Sądny dzień

konie we mgle

Poranek, mgły snujące się nad pastwiskiem, magiczne konie w swej potędze, stojące wśród szarych powiewów mas powietrza. Czary w czystej postaci, nic nie wskazywało na problematyczny dzień, który nadchodził. Ta sytuacja miała miejsce dwa dni temu, ale dziś, mamy czas by to opisać.

Tak jak wyżej wspominaliśmy dzień rozpoczął się magicznymi doznaniami, które szybko zostały sprowadzone do parteru, bo okazało się, że nie działa elektryczne ogrodzenie u koni, a ganiać całe stadko po okolicznych polach jest ciężko. Wiemy coś na ten temat i w tym miejscu pragniemy przytoczyć zamierzchłą historię sprzed sześciu lub siedmiu lat.

elektryzator z baterią słoneczną

Wyobraźcie sobie drodzy czytający, prostą polną drogę, ( która służyła za korytarz wyprowadzający), a istnieje za Tarą i prowadzi do sąsiedniej osady.  Ta drogą codziennie wypuszczaliśmy konie na pastwiska, na prawą lub na lewą stronę. Poranek, przygotowania do wypuszczenia 80 koni, idą pełną parą, korytarz rozłożony, konie biegną i Jurek (jeden z naszych wolontariuszy, przyjaciel) stojący przy bramce, otrzymuje informacje, żeby otworzyć lewą bramkę na łąki. Los zawirował strony w jego umyśle i myląc kierunki otworzył prawą. Pech chciał, że dzień wcześniej poskładaliśmy dwie ściany ogrodzenia i konie miały prostą drogę na świat, ( z czego oczywiście skorzystały i szukaj wiatru w polu) Na szczęście, udało nam się po kilku godzinach wyłapać wszystkie zwierzęta, a warto sobie uświadomić, iż uciekając nie wszystkie trzymają się razem. Dzielą się na kilka podgrup i każda huzia w swoją stronę.

Ale to stare i zamierzchłe czasy, a my wróćmy do dzisiejszych.

Jak napomknęliśmy już wcześniej, ogrodzenie przestało działać, okazało się, że akumulator napędzający jest całkowicie wyładowany, chociaż powinien funkcjonować, bo zasilany jest z baterii słonecznej. Akumulator poszedł do naładowania, ale wyszło na jaw, że owa bateria słoneczna, się zepsuła i powoduje spięcie, rozładowując akumulator. To był pierwszy problem tego dnia.

zbiornik hydroforowy

Zakładając kleszcze na baterię (akumulator) usłyszeliśmy szum zmieszany w jednym dźwięku z sykiem, padło pytanie „skąd dźwięk, co się dzieje”, bo przecież w warsztacie nie jest podłączone w chwili obecnej jakiekolwiek urządzenie elektryczne. Po przyłożeniu ucha do ściany słyszymy, iż ten dźwięk dochodzi z sąsiedniego pomieszczenia, którym jest hydrofornia. W tym momencie ładowanie akumulatora schodzi na drugi plan, ważniejszym jest odkryć źródło niepokojącego syku. Po dokładnej eksploracji miejsca, które zaopatruje Tarę w wodę, okazuje się, że 500 litrowy zbiornik, gdzie tworzy się ciśnienie potrzebne do tłoczenia wody w rury, przerdzewiał od spodu, jest przeciek i nie pozostaje nic innego jak kupić nowy.  Szybka interwencja, zamknięcie zaworów, odłączenie prądu takie to oto czynności towarzyszyły nam w tej napiętej sytuacji. To najlepsze, co można było zrobić w tamtym czasie. Ten zbiornik był kolejnym problemem tego dnia.

koza Magda

Trzecim porannym i chyba najgorszym, bo niemożliwym już do naprawienia problemem była śmierć.  Ale tu należy się kilka słów wyjaśnienia.

Magda była jedną z naszych wspaniałych istot zamieszkujących Tarę, była kozą, ale zawsze, gdy wchodziło się na padok, podchodziła, przymilała się, domagała głaskania i smakołyków. Los a raczej czas tak chciał i się zestarzała, nadszedł jej kres. Od kilku dni miała problemy z wstawaniem, oczywiście nadzorował to wszystko weterynarz, który podając zastrzyki wzmacniające, smutno kiwał głową i stwierdzał „Moi drodzy czasu nie pokonamy, będę o nią walczył by żyła, ale wiek robi swoje”.  I właśnie tego problematycznego dnia, rano z Magdą było jeszcze wszystko dobrze, leżała w półsiadzie i żuła siano, a po dwóch godzinach nie było jej wśród nas, żywych.  Tak ciężko jest, kiedy odchodzą Ci, których kochamy.  I tak to oto rozpoczął się ten problematyczny i smutny dzień, rozweselony popołudniowym krzykiem młodych wycieczkowiczów, ale to już całkiem inna historia.

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij