„Długa droga tam prowadzi, długa droga i nie przejdziesz jej do kresu swoich sił” chciałoby się zaśpiewać, ale my daliśmy radę, pomimo upału, spiekoty daliśmy radę. A mowa o przeprowadzce koni z łąk pod Pełczynem na Łąki Pro Natury, z którą ku przypomnieniu współpracujemy w ramach letnich wypasów od 4 lat.
Wszystko zaczęło się wcześniejszym wieczornym planowaniem, a rano w samochody i na pastwiska. Dzień zapowiadał się upalnie, ale konie potrzebowały już zmiany pastwisk, na świeższe z zieloną trawą. Było nas wielu, i każdy chciał prowadzić konia jednak zdecydowaliśmy się, że podzielimy konie tak by zrobić 4 kursy, i mieć jeszcze ludzi od zabezpieczenia dróg, awaryjnych „prowadzących” na wypadek końskiej niesubordynacji i fotografów, dzięki którym mamy obszerną dokumentację fotograficzną.
Droga była niedługa około 4, 5 km jednak przy trzecim kursie pogoda i zmęczenie dały poważnie ludziom „w kość”, zmuszeni byliśmy zrobić dłuższą przerwę, ale w zamian po kilkudziestu minutach słońce zaszło chmurami i ostatni czwarty kurs był już przysłowiową „pestką”.
Jakiż to piękny widok, gdy z trawy wystają tylko końcówki końskich uszu, a kolejne przybywające konie zanurzają się w zielonej dżungli.
Dziękujemy wszystkim pomagającym w tym przedsięwzięciu za wylany pot, zmęczone nogi i doskonale wykonaną przeprowadzkę.