Jako, że niedawno udostępnialiśmy na stronach Tary prośbę o pomoc w zebraniu pieniędzy na uratowanie Kaliny, czujemy się w obowiązku poinformować Państwa o tym, jak się sprawy potoczyły. Poniżej oświadczenie pani Anety Leszczyńskiej, która prowadziła zbiórkę:
„Chciałam bardzo wszystkim podziękować za wsparcie finansowe, za udostępnienia, za słowa otuchy. Za wspólną walkę o życie Kaliny jednak gospodarz zmienił zdanie i powiedział, że na razie jej nie sprzedaje bo będzie na niej przyuczał młode konie do wozu .Obiecał nam pierwokup jak tylko nie będzie potrzebna.
Mamy też wiadomość, ponieważ pieniądze które zebraliśmy będą na ocalenie życia kobyłki nazwaliśmy ją Kraksa bo nawet imienia nie miała .Jest starsza i chuda ma nie cale 500kg kopyta tragedia to mało i nie widzi na jedno oko…Mam nadzieje że nie będzie nikt zły ale ona potrzebuje nas i pomocy …czeka nas długa korekcja kopyt…opatrzenie oka…o wszystkim na bieżąco będziemy informować będą zdjęcia . Jeszcze raz dziękujemy wszystkim bez was nie udało by nam się jej ocalić.
1685zl nazbierałam a Kraksa jest za 3300 zł ale będę się targować”
Wiadomość z ostatniej chwili – Kraksa jest już w domu u pani Anety, nieśmiało oswaja się z otoczeniem.