Adopcja Bazyla

Przed Wami kolejny Tarowy konik – wykupiony dwa lata temu w Skaryszewie:

BAZYL (ur. 05-11-2010, w Tarze od 27-02-2012)

Ten urodziwy ponad trzyletni gniado-srokaty wałaszek został wykupiony podczas targu koni w Skaryszewie. Miał tej pamiętnej zimnej i strasznej nocy pojechać do włoskiej rzeźni, tak jak setki innych źrebaków, które właściciele każdego roku przywożą na Wstępy – „święto konia”… Ale co to za święto, jak nie ma tam czego świętować? To wyłącznie wielka stypa koni skazanych przez ludzi na śmierć… Malec miał przebyć setki kilometrów stłoczony w ciężarówce, bez postojów, bez pojenia, bez siana, gdzie każdy kolejny zakręt na drodze niósł ryzyko stratowania przez inne konie. Tak niestety wygląda ostatnia droga zbyt wielu polskich koni. Droga przez mękę po śmierć. Takich koni jak Bazyl są tysiące… Możemy im wszystkim pomóc wyłącznie w jeden sposób – zmieniając Ustawę, gdyż nie jesteśmy w stanie wykupić i utrzymywać ich wszystkich (konieczny jest zakaz sprzedawania i wywożenia Polskich koni w celu konsumpcji!)
Powód sprzedaży na rzeź? Dla właściciela Bazyl był za mało urodziwy. On i Jego brat Dakota miały jechać do rzeźni, bo „nie wyszły” idealne… Zupełnie normalne, zdrowe, czujące i myślące konie odebrane matkom, bo „nic by z nich nie było”… A jednak coś jest! Bazyl i Dakota to piękne i mądre konie, wspaniali przyjaciele!

Bazyl, kiedyś nieufny wobec ludzi i innych źrebaków, teraz, po blisko dwóch latach w Tarze, nie boi się już nikogo. Przy rozstawianiu siana na padoku „pełni dyżur”, a gdy chce się do Niego podejść już nie odwraca się zadem, gotowy się bronić, tylko z ciekawością pochodzi, obserwuje, czasem próbuje coś „skubnąć”. Bazylek bardzo dużo podrósł od czasu przybycia do Tary i jest już prawie dorosły. To wesoły, ciekawski i uwielbiający zabawy ze swymi kompanami skaryszewskiej niedoli konik.
W ubiegłym sezonie pastwiskowym mógł po raz pierwszy w życiu cieszyć się nieomalże nieograniczoną wolnością – przebywał na wielohektarowych pastwiskach pełnych soczyście zielonej trawy sięgającej ludziom „po pachy” wraz ze swym bratem i 88 innymi końmi, które także znalazły w Tarze swój azyl, swoje miejsce na ziemi. Na łąkach świetnie sobie radził. Stał się jeszcze pewniejszy siebie względem innych koni i ludzi, choć starsze konie w ramach nauki czasem dla zasady przeganiały młodszych kolegów z wielkim rwetesem  Ale już odważny Bazyl powoli, powoli znajdywał swoje miejsce w tej wielkiej końskiej rodzinie.

Bazyl, oprócz typowych końskich zwyczajów, poznał także zwyczaje innych zwierząt, ponieważ pastwiska odwiedzają sarny, jelenie, daniele, ptaki brodzące, orły, zające i lisy oraz wielu innych przedstawicieli pięknej polskiej fauny. Nasz mały konik nauczył się hierarchii stada, a my, ludzie, nauczyliśmy Go, że może nam w pełni ufać – są przecież ludzkie istoty, które potrafią bezgranicznie kochać zwierzęta, które nie chcą ich wykorzystywać! I całe szczęście, że jeszcze są…

Bazyl czeka na ludzkich przyjaciół, czeka na kochających Wirtualnych Opiekunów – ludzi, których miłości tak bardzo łaknie! Przyjedźcie do Niego i przekonajcie się sami!

Bazylem wirtualnie i nie tylko opiekują się: Agata Smoktunowicz z Narwii w woj. podlaskim, Natalia Sekowska ze Szwecji, Krzysztof Szewc, Marta i Michał Boguszewscy, Katarzyna Szeszuła, Przedszkole Miejskie nr 10 w Lesznie „Zielony Świat” Izabella Kochanik oraz Eugenia Zidek.
Obecnie Bazyl otrzymuje ok. 350 zł na swoje utrzymanie.
Gorąco zachęcamy do partycypowania w Jego adopcji – w ten sposób wspieracie całe schronisko pełne przeróżnych zwierzaków!

 

Adopcja Bazyla

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij