W sobotę dla Dominika i Jurka nadszedł ten dzień, musieliśmy je wykastrować. Musieliśmy, bo Panowie zaczęli już dorastać i nie w głowie były już im zabawy czy uganianie się za motylkiem po łące. Coraz częściej uderzali w amory do Pań. Sam zabieg przebiegł bardzo spokojnie tak jak to sobie zaplanowaliśmy, rekonwalescenci dochodzą do siebie, na osobnym padoku a za kilka dni powrócą do swoich macierzystych stad. Dziękujemy wszystkim, którzy pomagali przy zabiegu jak i weterynarzowi Panu Jerzemu Chmielowskiemu.