Pewnie jesteście ciekawi, co słychać u Amelki, która została zabrana przez nasze wspaniałe wolontariuszki do Wrocławskich Klinik na leczenie. Otóż: „Hej 🙂 Amelka czuje się całkiem dobrze. Wczoraj została usunięta narośl w całości, próbka oddana do badania histopatologicznego. Wyniki biopsji, mam nadzieje, ze jutro. Był to dość inwazyjny zabieg, dlatego poddana została znieczuleniu ogólnemu.
Rana mogłaby być szyta (1-2 szwy) ale po przebudzeniu było ryzyko, że będzie bardzo drapać ucho. Dlatego lekarz zdecydował nie podawać leku wybudzającego, przez co samo wybudzenie trwało nieco dłużej, ale dzięki temu przestała się całkowicie sączyć krew kiedy Amelka była w pełni wybudzona. Jutro dostanie jeszcze jeden zastrzyk, a wieczorkiem wraca do domu, do Tary. Ciągle, siedząc na telewizorze, patrzy przez okno na świat. Chętnie by pohasała, ale niestety, nie ma takiej możliwości. Dzisiaj rano dostała dopiero jedzonko, bo zarówno przed, jak i po zabiegu nic nie mogła jeść.