Kochani,
Tara ma zasady – niestety. Często to nas gubi, ale potem, jak się okazuje – pomaga.
Wszyscy chcemy bajki, chcemy, by ten dobry zawsze zwyciężył, przetrwał – jak w bajce.
ZASADY TARY:
- Czyste ręce, choć powinnam napisać duszę i sumienia. Stąd przykra dla nas sprawa Smoka. Wystarczyło powiedzieć: „Nie mam pieniędzy, chodzi o mojego przyjaciela – Taro! Pomóż!”. Czy byśmy odmówili? Wątpię. Kamufluję, dalej to robię, nie chcę szkodzić nikomu. Nie chcę wierzyć w zakłamanie, nie lubię złych, fałszywych ludzi, chcę, jak płochliwy koń, od nich uciec. Daleko… Dla mnie osobiście sprawa tego konia była jak strzał w potylicę.
- Nie rozdzielamy rodzin, przyjaciół… Spójrzcie w historię Tary od początku. Nigdy nie oddawaliśmy koni w tzw. adopcję realną. Nie trzymaliśmy w hotelach dla zwierząt naszych koni, nigdy – dlaczego? Konie tworzą u nas rodzinę. Ustalają hierarchię, lubią się, kochają, przyjaźnią, mają swoje dzieci – nie rozdzielamy Ich, nie zadajemy bólu rozstania. Dzisiaj bieda u nas aż piszczy. Ale się kochamy. Wierzę, że przetrwamy – dzięki Wam. Bo my i Wy chcemy walki dającej nadzieję na lepsze jutro.
- Królowa jest tylko jedna. Pewnie nie zasługuję na to miano, jednak staram się być nią od wielu lat. Swoje rządy steruję sercem. Dzisiaj już wiem, że w tym świecie to głupie i romantyczne. Jednak jak widzę – ufacie mi. Często się mylę, błądzę. Nie znam zasad tego świata. Potykam się o wiele przeszkód… Jednak… Ciągle mi pomagacie. Pisząc ten tekst sprzedaję swoją duszę. Chcę bajki. Chcę, by wszystko o co walczę tyle lat skończyło się dobrze. Chce zmiany zapisu w ustawie na :”KOŃ JEST ZWIERZĘCIEM TOWARZYSZĄCYM”. Uratujmy wszystkie konie w Polsce. Uratujesz? Zrobię wszystko – bądźcie z nami, pomagajcie. Okrucieństwo nie może być normą, okrucieństwo wobec zwierząt nie może być naturalne.
- Niestety BUNT. Wielu idzie do celu „po trupach”, z szeroko rozstawionymi łokciami na boki. Zdobywają „kasę”, tylko czy na pewno na szczytny cel? Jeśli „po trupach”, to czy naprawdę są dobrzy? Czy dalej wierzą w dobrą bajkę? Ale czy ja jestem dobrym człowiekiem? Np. urzędnicy (ci źli), przed którymi uciekałam całe życie. Jeśli w oczy, z cynicznym uśmiechem, mówili: „Co mi pani tu o zwierzętach gada?” Bunt, mój bunt spowodował między innymi złą sytuację finansową Tary. Trzeba było być kornym, małym, głupim barankiem i byłoby dobrze, ale… Królowa jest tylko jedna. Królowa kochająca zwierzęta, wierząca w bajkę życia. Dobre to, czy złe? Kocham świat, który tworzyłam tyle lat, chcę walczyć o zwierzęta i Im pomagać, choć w świecie, który stworzyłam, to ja jestem najbardziej nieszczęśliwa. Kiedyś byłam bezpośrednio przy moich ukochanych zwierzętach. Dzisiaj „lansuję” się wszędzie – jestem kierowcą, zaopatrzeniowcem, „bywam” w urzędach, na poczcie, rozmawiam wszędzie z ludźmi, szukam pomocy, protestuję, rozrabiam na targach. Lecz nie jestem ciągle i bezpośrednio z moją wielką rodziną – uwierzcie mi, jestem nieszczęśliwa. Tak bardzo chcę sprzątać boksy, czyścić konie, rozmawiać z Nimi, być na pastwiskach – muszę wygrać w totolotka. Tekst, który teraz czytacie, możecie uznać za niepotrzebny i bez sensu, lecz ja sprzedałam Wam duszę. Dopadła mnie chwila prawdy – może to bezsilność?
Staram się być wszędzie, ale to za mało, ciągle za mało. Musimy połączyć siły. Kierujmy się dobrem, tylko dobrem i szlachetnością – wtedy wygramy. Uratujemy wszystkie konie i pójdziemy dalej. Cierpienie zwierząt otacza nas i przytłacza, razem możemy Im pomóc. Możemy być szczęśliwi, możemy tworzyć bajkę. Bajkę, która zakończy się dobrze i da nam nadzieję, na następny dzień. Dobry, szczęśliwy i jasny dzień.
Scarlett