Szanowni Tarownicze często o coś prosimy, ale dziś prosimy o rzecz nieuchwytną w rzeczywiste ręce. Chodzi o cierpliwość. Trochę się w Tarze pozmieniało a wszystkiemu winna grypa i jej „Czarna epidemia”
Scarlett od czasu przyjazdu ze Skaryszewa ma wysoka gorączkę, kaszle jak „szewc” i choćby chciała, to ciężko jej coś robić. Kasia, która również była w Skaryszewie, pojechała do Lublina do domu by się wykurować (też leżała z gorączką i to wysoką), ale będzie „obrabiać” z tegoż rodzinnego siedliska „dział adopcji”, a my w osłabionej ekipie działamy w biurze. Dlatego też jedna osoba w chwili obecnej przejmuje wszystkie Messengery i inne wiadomości. W związku z tym zwracamy się z prośbą o cierpliwość, mogą być pewne niedociągnięcia, małe opóźnienia, wszak ta osoba tylko po nocy może odpowiadać, w ciągu dnia tworzy wiadomości dla Was. Niemniej nie będzie opóźnień większych niż 12 godzin, a Tara musi trwać, bowiem siła jest w nas i starosłowiańska moc.
Co ciekawsze wszyscy, którzy pracują na dworze odporni są, jak konie na mrozy, grypę i inne utrudnienia.