I Zlot Rodziców Chrzestnych

1 zlot rodziców chrzestnych

 

Wspaniali ludzie, wspaniały czas, wspaniałe przedsięwzięcie, tak w skrócie możemy określić Pierwszy Tarowy Zlot Rodziców Chrzestnych.

Ale wróćmy do początku. Założenia były takie by zapoczątkować cykl spotkań w Tarze, ludzi, którzy pomagają Fundacji poprzez adopcję. Nie organizowaliśmy nigdy takich spotkań, więc mieliśmy małe obawy, że coś może się nie udać (pogoda, ilość ludzi itd.), jednak wszystko wyszło wyśmienicie. Pierwsze przygotowania to koordynacja z przyjaciółmi, którzy pomagali nam to organizować. Kto, jakie jedzenie przygotuje, wszak mały poczęstunek był w planach, kto czym się zajmie? Na Tarę spadło przygotowanie ciasta, w planach były dwie szarlotki i jeden królewiec, niestety w nawale całej pracy fundacyjnej i przygotowań udało się wykonać tylko jedną szarlotkę, na więcej nie starczyło czasu. Powoli zaczęli się zjeżdżać ludzie i o dziwo każdy z nich zrobił coś „na stół”, nasze obawy pierzchły na bok, w kuchni przygotowawczej zaroiło się od ciast przeróżnej maści, sałatek, przystawek, dań na ciepło i zimno, kolorowo i bajecznie, wszystkie dania oczywiście wegetariańskie.

Po przybyciu „w założeniach” wszystkich Scarlett poprosiłaby każdy po kolei się przedstawił i podał imię konia, którym się opiekuje. W międzyczasie zapadła decyzja by podać kawę i herbatę i słodkości, co też zostało uczynione, jednak po gremialnej decyzji, wniesiono również potrawy słone, kwaśne i ostre. Po czym rozpoczęły się rozmowy o Tarze, o zmianach, o tym, kto jest kim, rozmowy towarzyskie, radosne, uśmiechnięte. Kiedy już zakończyła się część oficjalna, nadszedł czas na realizację kolejnego planu, czyli wspólny wyjazd na pastwiska. To naprawdę wspaniałe zobaczyć tak duża grupę ludzi pomagających Tarze w jednym miejscu, w otoczeniu przepięknej zieleni łąk. Po dojściu na pastwiska, konie zostały przywołane i uraczyły wszystkich cudownym galopem. Po dobiegnięciu do grupy ludzi dały się poprzytulać, pozowały do zdjęć. Niestety sielanka nie trwała długo, gdyż konie postały dłuższą chwilę i czmychnęły na środek łąki dalej pałaszować trawę. Dla wielu z uczestniczących w zlocie był to pierwszy raz, kiedy mogli zobaczyć tak wielka grupę pasących się swobodnie, radosnych koni. Miejsce gdzie wypasamy konie swym pięknem, potrafi zaczarować ludzi. Potem nastąpił powrót do schroniska i część ludzi zaczęła już zbierać się do odjazdu. Pożegnaliśmy ich serdecznie, część natomiast została jeszcze kilka godzin prowadząc ciekawe rozmowy.

Zależało nam na tym, aby dobro spotkało się z dobrem i by Ci cudowni ludzie poznali się nawzajem. Udało się i wszystko wyszło prześwietnie a najlepszym tego dowodem jest to, że większość rodziców chrzestnych dopytywała się, kiedy organizujemy następny zjazd.
Z całego serca dziękujemy wszystkim, którzy przybyli i pomagali w Zlocie,

Drodzy Rodzice Chrzestni

Ludzkie słowa nie oddadzą tego, co czujemy. Jesteście Tacy cudowni i szlachetni, tak ciepli w swej normalności postrzegania świata oraz istot w potrzebie, żyjących na ziemi, że …
Dziękujemy, że jesteście, bo bez Was Tara nigdy nie byłaby taka, jaka jest i nie miałaby siły ciągle podnosić się z kolan… by walczyć – o życie.

 

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij