Kalendarz „Gotowe na wszystko”

Gotowe na wszystko

Jak pomóc Tarze? Jak postawić Schronisko dla Koni na nogi? Jak zdobyć pieniądze?
Oprócz już podjętych działań, myśli i pomysły kołaczą nam się w głowach. Kalendarz!!! Żadna nowość, już raz taki kalendarz powstał. Dlaczego tylko jeden? Proste. Wydanie kalendarza to ogromny wysiłek finansowy.

W sierpniu zadzwoniła do mnie Iwona Moroz:

-” Scarlett, nasz kalendarz musi być inny. Kontrowersyjny. Ma wzbudzić dyskusję. Rozbieramy się! Będziemy gołe na tle koni Tary. Tak jak w tym angielskim filmie „Dziewczyny z kalendarza”. One to zrobiły dla ciężko chorej przyjaciółki. My to zrobimy dla Tary.”
-”szalona kobieto. Ok. Jeden warunek- w kalendarzu będą dziewczyny, które od wielu lat pomagają
zwierzętom. Walczą na targach z handlarzami koni. Walczą o życie zwierząt. Ratują, karmią”.

Rozdzwoniły się telefony.

Z dużej grupy obrończyń zwierząt kilka powiedziało „tak, poświęcę się”. Zaznaczam- wszystkie jesteśmy bardzo dorosłe. Mamy rodziny, dzieci- decyzja nie była łatwa.
Kolejny etap- znalezienie dobrego fotografa. Wybór padł na Panią Izabelę Urbaniak. Uznany fachowiec robiący rewelacyjne zdjęcia, w których znajduje się duszę.
Zadzwoniłam do Niej. Długo opowiadałam o Tarze, o pomocy dla koni. Opowiadałam o targach, biciu, wywózce na rzeź i rzezi setek tysięcy koni rok w rok.
Na początku rozmawiałyśmy. Zadawała wiele pytań. Rozkręciłam się w przedstawianiu faktów, aż usłyszałam po drugiej stronie słuchawki płacz. Taki prawdziwy, ludzki… I przez szloch Pani Iza powiedziała: „ Pomogę Wam”.

20 września do Tary przyjechało kilka cudownych kobiet. Niektóre jechały ponad 500 km. Żadna z nas nie przygotowała ładnych ubrań- bo, po co? Bojówki, bluzka- koniec.
Czekałyśmy na Panią Urbaniak.
Późnym wieczorem przyjechała. Biedulka „cała” chora. Kaszlała, co chwilę.  Gdy wysiadła z samochodu, wtedy zobaczyłyśmy Ją pierwszy raz. Wymieniłyśmy między sobą znaczące spojrzenia…
Gdy Pani Iza zanosiła do swojego skromnego pokoiku sprzęt i rzeczy czkając na Nią praktycznie jedna przez drugą się przekrzykiwałyśmy:

-Sylwia „ w życiu się przed Nią nie rozbiorę. Za diabła! No gdzie? Wszystkie moje „schaby” zobaczy!”
-Iwona Moroz „ja? Schudłam tak strasznie z nerwów, wszystko mi wisi! Nie, nie namówicie mnie!”
-Iwona Wołodźko „ Byłam gotowa to zrobić, przecież wiecie. Ale teraz, jak Ją zobaczyłam…”
-Monika „ Rany! W bluzce, słuchajcie, mam taką długą bluzkę. Mogę nic nie mieć pod spodem, ale w bluzce!”
-Ania „ Słuchajcie, przecież nie mam złych ubrań: czarna podkoszulka, bojówki- więcej nic nie potrzeba. Prawda? No powiedzcie!”
-ja „Słuchajcie, przecież obiecałyście. Miałyśmy przeprowadzić rewolucję, wszyscy mieli mówić o tym kalendarzu! Źle lub dobrze – ale miał być „dynamit”, który by zwrócił na nas uwagę. Rozbieracie się. Ja oczywiście nie, no gdzie? Gruba, paskudna-, ale Wy możecie”.
Itd, itp.

Skąd to przerażenie? Bunt na pokładzie?
Otóż- z samochodu wysiadła Pani fotograf. Nie była gruba, nie miała zeza, chociaż garb mogłaby mieć. Niestety. Wysiadła zgrabna, piękna blondynka- i koniec. Jak przed taka doskonałością się rozbierać? Choćby w dobrej intencji…
Iza (wszystkie przeszłyśmy na „ty”) na szczęście również jest mądrą kobietą. Powiedziała nam, że polskie społeczeństwo jest ciągle bardzo konserwatywne i dlatego Ona zrobi nam po prostu portrety z końmi i… „dziewczyny, pokażcie, jakie macie ubrania”.

Po pierwsze- spadł nam kamień wraz z przerażeniem z serca. Lecz ubrań nie miałyśmy…
Konsternacja.
-”nie martwcie się. Zrobię Wam zdjęcia, które pokażą Was i Waszą miłość do zwierząt. Reszta jest nieważna. Nie rzeczy są ważne, lecz to, o co walczycie”.
Mądra kobieta.
Izabela Urbaniak pokonała ponad 300 km na własny koszt. Poświęciła czas dla Tary, zrobiła niesamowitą ilość zdjęć, po powrocie do domu rozpoczęła pracę przy zdjęciach, znalazła grafika, który „opracuje” zdjęcia.

Drodzy Państwo!
Rodzi się kolejny, drugi kalendarz Tary. Jak zwykle w „bólach porodowych”. Przedstawi tylko kilka z tysięcy polskich kobiet, które od wielu lat ratują zwierzęta.  Przedstawi poprzez nas miłość do tych, które dla nas ludzi ciężko pracują. Są nam- ludziom wierne i … są przez ludzi zabijane. Na zdjęciach w kalendarzu będą przede wszystkim konie uratowane przez Was- konie Tary.

Pomóżcie nam!
Potrzebujemy drukarni, które wydrukują kalendarz nieodpłatnie. Drukarni, które pomogą koniom Tary.
Prosimy o pomoc!!!
Scarlett

 

Gotowe na wszystko

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij