Jedno oko się odmyka i patrzy na zegarek 3.50, o to jeszcze wcześnie, można pospać, ale…Właśnie to, ale na jeden bok nijak nie chce mi się już spać na drugi bok, tak też się nie da usnąć i nagle złota myśl, dobra idę do koni z kamerą. I to był strzał w dziesiątkę feeria ptasich głosów i poranne rozleniwienie koni, ach Szanowni Tarowicze jak wam oddać uniesienia, których doznałem o 4,5,6 godzinie na pastwisku u koni – nie wiem, ale na tyle, na ile było to możliwe postarałem się oddać to w materiale filmowym. Znawcy od religii mówią, że magia jest dziełem szatana, ale w tych godzinach (ateistycznie, nie patrząc na żaden rodzaj wyznania), dla mnie, istniała magia, magia natury, która nas otacza, która jest również wśród nas, wystarczy tylko przystanąć i szeroko otworzyć oczy.