Mogłabym nic nie napisać i tak byłoby najwygodniej. Nikomu bym „nie podpadła” nikt nie miałby pretensji. Ale nie tędy droga.
Po pierwsze – Dobrze, że „Twój Ruch” zorganizował manifestację, dobrze, że cokolwiek dzieje się w sprawie koni. Cokolwiek. O co nam przyjaciołom koni chodzi?
W skali roku ludzie dobrej woli oraz organizacje pozarządowe ratują około 50 koni. Zależy od roku, raz trochę więcej, raz mniej – w skali roku.
Mamy świadomość i wiedzę, że w skali tego samego roku na rzeź wywozi się tysiące polskich koni. Jedyną szansą dla tych szlachetnych zwierząt jest zmiana zapisu w ustawie na „koń jest zwierzęciem towarzyszącym” Jednym zdaniem możemy zamknąć rzeźnie dla koni w Polsce, a drugim możemy zakazać transportowania koni na rzeź poza granicę naszego kraju.
Po drugie – Manifestacja w Bydgoszczy się odbyła… Uczestniczyła w niej garstka ludzi. Wielu z nas ma zrywy sumienia i ktoś organizuje manifestację w obronie koni, gdzie „pojawia się” ciągle zbyt mało ludzi – dlatego rzeź koni odbywa się nieprzerwanie.
Po trzecie – Żal. Przy apelach organizatorów manifestacji o przybycie na miejsce, gdzie odbędzie się akcja protestacyjna w obronie koni – po co „klikasz” jednym palcem w klawiaturę komputera i deklarujesz swoją obecność na manifestacji?
Po co dajesz nadzieję, że wreszcie będziesz bronił niewinne istoty? Po co ta farsa? W jakim celu to robisz? Jeśli nie przyjeżdżasz i Cię nie ma?
Jeśli udział w manifestacji deklaruje ponad 1000 osób, a pojawia się 15… Zastanów się, co czynisz! Gdyby organizatorzy manifestacji, otrzymali jasną i pewną informację, że przybędzie kilkanaście osób przesunęliby datę protestu i wzywaliby do pomocy innych ludzi.
Nie dałeś szansy… by walczyć!
Jak mamy pomóc tym biednym koniom, kiedy otacza nas zakłamanie i obłuda? Nie mów, że walczysz tylko walcz!
Ten tekst dedykuję dziewczynom, które zawsze jadą bronić konie, zwalniają się z pracy, zostawiają rodziny. Trasa w jedną stronę na manifestację w obronie koni:
Ani Podlipnej – Krasnystaw – Bydgoszcz – 521 km
Iwony Wołodźko – Lublin – Bydgoszcz – 467km
Tam w Bydgoszczy, gdy krzyczałam do „tłumów” obrońców koni ocierałam ukradkiem łzy niemocy.
Nie uratujemy koni, jeśli nie zechcecie im pomóc… Każdy może zorganizować protest, każdy może wzywać ludzi do walki o pomoc. Możesz to być Ty! Przyjadę i przyjadą zawsze Ci, którzy chcą zatrzymać to piekło!
Apeluję do organizacji i ludzi dobrej woli!
Rozpalajcie ogniska ratunku dla koni, organizujcie, mimo wszystko manifestacje! Proszę wszystkich innych o uczciwość! Będziesz na 100% wtedy wyślij deklarację. Pierwsza z tej listy jestem ja, zorganizuję kolejną manifestację, choć dzisiaj serce mi pęka…, bo nie potraficie kochać. Wiecie jak brzmi definicja miłości? Ponieważ wierzę, że doprowadzimy do zmiany zapisu w ustawie na „Koń jest zwierzęciem towarzyszącym”, za półtora miesiąca będę na barykadzie manifestacji, którą dla Was przygotuję, jednak proszę by przede mną byli inni, proszę organizujcie się sami, proszę … nie bądź bierny, lub przestań mówić, że żal Ci koni.
Scarlett