Zobacz więcej koni do adopcji →
Ten skarogniady konik o pięknej (przypominającej swym kształtem diament) odmianie na głowie przyszedł na świat już w Tarze. Jego mamą jest Luna, gniada klacz zimnokrwista, która przyjechała do nas jako bardzo młoda źrebica. Została wykupiona z okolic Wrocławia razem z matką Seleną.
Największym dla nas wówczas wyzwaniem było uzbieranie 5 tys. złotych na wykupienie ok. półtorarocznej Luny, pracującej u swojego byłego właściciela od 4 (!) miesięcy. Widać było, że mała dostaje bardzo w kość… Przy takim trybie życia dożyłaby może do 5-ego roku, urodziłaby po drodze parę źrebaków, a później trafiła do rzeźni.
Do Tary obie przyjechały całe „obklejone” gnojem. Luna nie znała smaku świeżej trawy. Pierwsze podejmowane przez nas próby wyczyszczenia zaklejek nie powiodły się – Luna przy każdym dotknięciu wierzgała nogami usiłując trafić czyszczącego ją człowieka.
Trzeba było ją oswoić i przyzwyczaić do tego, że człowiek nie jest wrogiem, tylko przyjacielem, a czyszczenie potrafi być naprawdę przyjemne. Niedługo po przyjeździe okazało się, że klaczka była źrebna… Sama była jeszcze dzieckiem, gdy powiła maleńkiego Mishę. Miała ok. 2 lat, kiedy została zaźrebiona.
W 2007 roku na świat przyszedł synek Luny – drobniutki, z krzywym ogonkiem, aczkolwiek bardzo żywy i ciekaw świata! Obserwowanie tej małej pełnej energii istotki było dla nas czystą przyjemnością i ogromną satysfakcją – zamiast jednego ocaliliśmy aż dwa końskie życia! Dwa kolejne konie uniknęły rzeźni!
Misha jest bardzo związany ze stadem. Te konie to jego wielka rodzina. Najlepszą przyjaciółką Mishy jest wśród 117 koni Tary Sylwia, również „tarowe dziecko”. Razem się wychowywały – oba konie przyszły na świat w tym samym roku. To zdecydowanie musiało je do siebie zbliżyć! Są jak rodzeństwo i, mimo upływu lat, cały czas łączy je bardzo głęboka więź. I jak to z rodzeństwem bywa, Misha często obrywa za niecne uczynki Sylwii, a ta może zaczepiać inne konie, bo wie, że Mishka zawsze pomoże jej wybrnąć z sytuacji, gdy klacz „przegina” 😉 Zatem, gdy zaopiekujecie się Mishą, Sylwia na pewno też Was pokocha!
Prosimy, pomóżcie nam troszczyć się o Mishę stając się jego Wirtualnym Opiekunem. Przyjedźcie i poznajcie go – możecie mieć swojego własnego konia w Tarze! Pokochajcie Mishę i dołączcie do jego wielkiej tarowej rodziny 🙂
Aktualni opiekunowie:
- Emilia i Krzysztof Garczarek
- Ola z mamą Katarzyną, Piotrków Trybunalski
- Monika i Mariusz Goetze
- Beata & Pies Edward
- Ilona i Weronika
Adopcje wirtualne:
Zobacz więcej koni do adopcji →
adopcje@fundacjatara.info