Allegro i Hugo – na przekór losu!
Gdy Hugo przyjechał do Tary przedstawiał sobą obraz nędzy i rozpaczy: wychudzony, z diagnozą porażenia nerwu trójdzielnego czaszki, z owrzodzeniami na oczach, bardzo ciężko oddychał a jego wargi, chrapy i uszy były całkowicie bezwładne… Wszyscy lekarze powtarzali: „Na rzeź! Ten koń jest nie do odratowania!”. Hugo postanowił im jednak udowodnić, jak bardzo się mylą – po długim czasie troskliwej opieki, ogromnej ilości leków i zastrzyków, po kuracjach ziołami, jest teraz w doskonałej formie i w niczym nie przypomina chorego konia, jakim był, gdy przybył do Tary. Jedynym śladem po chorobach jest całkowita ślepota w jednym oku i częściowa w drugim. Poza tym nikt, kto dziś spojrzy na Hugo nie może nawet przypuszczać, w jak tragicznym stanie znajdował się kiedyś.
Allegro w 2005 roku, jeszcze przed przyjazdem do Tary, odniósł kontuzję po której stwierdzono złamanie z przemieszczeniem grzebienia łopatki kończyny przedniej prawej. Pozostała po nim blizna kostna ze zmianami wytwórczymi. Po przyjeździe konia do Tary po jakimś czasie jego organizm zaczął „wyrzucać” fragmenty kostne, które pozostały po złamaniu. Były codzienne zastrzyki, Allegro miał ropną przetokę, która musiała być regularnie przepłukiwana, w dodatku utworzyła się torbiel… Ale na Allegro nie ma mocnych i jego organizm świetnie sobie z tym poradził. Fragmenty kości wydostały się poza organizm poprzez przepłukiwanie, a nierówna powierzchnia grzebienia łopatki uległa resorpcji. Teraz uszkodzona łopatka Allegro jest zdeformowana, ale czy to jest powód, by się załamywać? Nie! Mimo, iż jest ona „sucha”, czyli pozbawiona mięśnia, który powinien być przyczepiony do nieistniejącego już grzebienia, Allegro pokazuje wszystkim, że nie ma to zupełnie żadnego znaczenia i udowadnia wszystkim swoimi rozlicznymi dębami, że koń kaleki może jak najbardziej korzystać z wszelkich uroków życia!
