Przygotowania do akcji w Skaryszewie idą pełna parą i nagle nasi pracownicy obwieszczają nam niespodziankę. Dwoje z nich daje wymówienie, trzeci następnego dnia całkowicie nagle, w połowie pracy obwieszcza, że idzie się szykować, bo za pół godziny musi być na rano w innej miejscowości, ostatni zaś stwierdza, że trudno mu dojeżdżać na studia zaoczne i niestety musi wrócić do Krakowa. O ile jeszcze tego ostatniego jesteśmy w stanie zrozumieć, to poprzedniej trójki już nie. Fakt jest jeden „zostaliśmy z ręką w nocniku”. Nadchodzi ciężki czas, wszystkie ich obowiązki będziemy musieli rozdzielić pomiędzy pozostałe trzy osoby, co spowoduje kolejny krok do tyłu w działalności Fundacji. Niemniej sami drodzy Państwo wiecie Tara nie poddaje się nigdy, zaciśniemy zęby, wypijemy kolejne kubki kawy. Konie muszą być obrządzone, Skaryszew musi być przygotowany, Fundacja musi działać.
Nie poddamy się, a najlepiej,może nie najbardziej cenzuralnie, ale jednak dosadnie nastrój po odejściu pracowników oddaje treść utworu punkowej grupy Włochaty pt: Uniesiony Dumą.