Wczorajszego dnia mieliśmy wyjątkowo dużo gości. Od czwartku gościły w Tarze Monika z Lublina, Ania z Krasnegostawu, Iwona ze Świdnika i Ania z Wrocławia. W piątek dojechała Wiesia z Łodzi. W sobotę przed południem zjawiła się ekipa z Warszawy: Magda z Tomkiem, Pati, Lidka i Agnieszka. Później dojechały jeszcze Zosia i Gosia z Krakowa, Ania z Lidką z Osoli, Sylwia z Leszna, Kasia z Jeleniej Góry i wiele, wiele innych osób, nie sposób wszystkich tu wymienić. Brama Tary co chwilę się otwierała i zjawiały się kolejne samochody. Wielu z odwiedzających nas gości to wirtualni opiekunowie koni, którzy korzystając z pięknej pogody postanowili odwiedzić swoich podopiecznych. Jedni rzucili się od razu do pracy – tego dnia trzeba było oczyścić padok dla Silvera i Bruno i zbudować kurom schodki, żeby mogły samodzielnie wychodzić na wybieg i wracać do kurnika. Inni rozdawali zwierzakom przysmaki – jabłka, buraczki i marchewki a jeszcze inni zapoznawali się mieszkańcami Tary, ponieważ gościli u nas pierwszy raz.
Wszyscy byli zmęczeni ale szczęśliwi.
Zadowoleni, że dobrze wykorzystali czas spędzając go razem ze zwierzętami i pracując dla nich. Wyjeżdżając zapowiadali, że wrócą do Tary jak najszybciej i przywiozą swoich znajomych. Bardzo nas to cieszy, niech dobro, radość, chęć niesienia pomocy się rozrasta i wraca ze zdwojoną siłą!