Odeszła Łagodna

Dałam Ci na imię Łagodna, bo taka byłaś. Do widzenia, kochana.

Jakiś czas temu powiedziałam Piotrowi, że nie będę pisać o zwierzętach, które nas opuściły, nie mogłam, po prostu nie dawałam rady rozszarpywać swego serca w ten sposób. Dotrzymałam słowa, do dzisiaj. Dzisiaj czuję wewnętrzną potrzebę, aby napisać o Tobie mądra i dobra, staruszko. Łagodna.

Posłuchaj mnie.

Ostatni raz. Wiem, że jesteś już w drodze, biegniesz do naszego ogromnego stada, które pasie się na „niebieskich” łąkach. Jesteś znowu młoda, odwróć główkę kochana, posłuchaj:

  • Dziękuję Ci za to, że opiekowałaś się przez dwa lata Renjim, miał 10 dni gdy otoczyłaś go opieką.
  • Dziękuję Ci za opiekę nad chorym Jerzynkiem, przy Tobie się wzmocnił, sam wstaje, jest mocniejszy. Wiesz maleńka, teraz, gdy Cię już nie ma z nami spróbujemy dołączyć Jeżynka do „Skaryszewskich” źrebaków – mam nadzieję, że go przyjmą.
  • Dziękuję Ci za to, że nauczyłaś mnie walczyć o życie. Od dwóch lat, gdy się kładłaś by dać odpoczynek schorowanym, bolącym nogom, razem wszyscy pomagaliśmy Ci wstać. Pamiętasz?
    Wiele było momentów gdy mówiliśmy, że już się nie uda, nie utrzymasz się na nogach. A, pamiętasz naszego weterynarza? Tyle razy dawał Ci kroplówki z lekami wzmacniającymi. Też wątpił. A Ty, na przekór wszystkim pozwalałaś „postawić się” na nogi i pomalutku, krok za krokiem w otoczeniu ludzi, którzy Cię podtrzymywali zaczynałaś chodzić po swoim padoku, „łapałaś pion” i za chwilę rżałaś, wołając: „Dajcie mi coś dobrego do jedzenia!”. Nauczyłaś mnie nie poddawać się i zawsze próbować.
  • Dziękuję Ci za to, że posłuchałaś moich próśb. Nie musiałam „bawić się” w Boga, nie trzeba było podejmować decyzji: „Czy to już, teraz trzeba Ci pomóc? – podać zastrzyk” Mądra, mądra staruszko, dziękuję Ci. O 9:30 zachwiałaś się, upadłaś i za chwilę, po kilku minutach odetchnęłaś głęboko i odeszłaś. Nieopodal w kościele biły dzwony. Nie wiem, czy to ważne, ale chcę wierzyć, że to dla Ciebie.

Piszę i mówię do Ciebie lecz wiem, że moje słowa będą czytali ludzie.

Dlaczego tak dobre, wrażliwe, ciężko pracujące zwierzęta ludzie zabijają? Czemu niejednokrotnie właściciele koni osobiście wywożą je na śmierć? Pamiętasz, jak rozmawiałyśmy..? Pamiętam Twoje oczy pełne zrozumienia, owszem, były jakby smutne, ale Ty doskonale słyszałaś i rozumiałaś, co do Ciebie mówię.
Dziękuję Ci za tą chwilę życia, gdy mieszkałaś w Tarze, swoim domu. Kocham Cię.
Mam jeszcze jedną prośbę, opiekuj się końmi, które za chwilę zobaczysz.

Kiedyś się spotkamy, nie wiem czy Cię poznam. Słyszałam, że „Tam” wszyscy są młodzi.
Żegnam Cię, kochana, zamykam Cię w moim sercu i tak jak o wielu innych, już nie będę przez długi czas mówić o Tobie, ale nasze porozumienie dusz…

Do widzenia, Kochana.
Twoja Scarlett

 

Odeszła Łagodna

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij