Właśnie przed momentem odjechali z Tary – nieco zziębnięci, bo wieje jak diabli, ale za to bardzo szczęśliwi, że wreszcie udało im się odwiedzić podopiecznego konika, naszego Bolka A mowa o Pani Kasi Macedońskiej, która na wycieczkę do Tary zabrała młodych: Macieja oraz Kingę. Przywieźli zapas marchewek i buraczków dla swojego podopiecznego, by na wigilijnym stole niczego nie zabrakło Bolusiowi – zwłaszcza zdrowej i smakowitej słodyczy!
A może ktoś z Was również chciałby otoczyć swoją opieką jakiegoś mieszkańca naszego Schroniska? One na Was czekają! Zróbcie świąteczny prezent i zaopiekujcie się potrzebującym koniem!
Maciuś, syn Pani Kasi, codziennie ogląda zdjęcia swojego podopiecznego – tak powiedziała nam jego mama. I widać było od razu, jak bardzo się cieszył ze spotkania Zresztą, jak również usłyszeliśmy, Maciuś chciałby zaadoptować wirtualnie wszystkie konie Tary