No i mamy dla Was przemiłą niespodziankę – wymagającą małych wytłumaczeń. Ową niespodzianka, jest fakt, że konie powróciły szczęśliwie z pastwisk do Tary. W trakcie minionego czwartku i piątku, potem poniedziałku i wtorku zwieźliśmy za pomocą jednej przyczepy wszystkie 65 końskich mordek, które od końcówki maja zażywały wczasów na łąkach użyczanych nam przez PTPP „pro Natura”. Spieszymy wytłumaczyć dlaczego wszystko zdarzyło się tak znienacka i bez corocznego rozgłosu. Pierwszym powodem były spadające temperatury i kończąca się trawa (pora rozpocząć stopniowe dokarmianie sianem), drugi powodem był czas, gdyż gdybyśmy chcieli zorganizować akcję zwózki i zaprosić Was na nią, musielibyśmy odpowiednio wcześniej poinformować wszystkich o tym (dwa, trzy tygodnie), a my tego czasu nie mieliśmy, trzeci powód to okres, w którym osoba transportująca miała akurat wolny termin, by powozić konie. Pomimo tego, że było nas niewiele, transport przebiegł bardzo spokojnie, konie prawie same wchodziły do przyczepy i łagodnie wychodziły, nie czyniły żadnych problemów, z małym wyjątkiem, którym była para Karino i Darum. Te dwa bisurmany i hultaje, spokojnie dawały się podejść i zapiąć na linki, niestety każda próba podprowadzenia ich do przyczepy na odległość mniejszą niż 15 metrów, skutkowała stawaniem do góry na dwie tylne nogi tzw. dębami i wyraźnym protestem. Poradziliśmy sobie też i z nimi, zabierając je wieczorem, prawie na samym końcu i zmniejszając odpowiednio padok.
Ogromne podziękowania należą się kierowcy Maćkowi z Poznania, który oprócz swej roli pomagał w załadunku i zawsze służył fachową poradą i pomocą fizyczną.
Pozostaje się tylko cieszyć i oczekiwać kolejnych wakacji i kolejnego wypasu. Was drodzy Państwo przepraszamy za zaległości w wiadomościach ostatnimi czasy, ale sami rozumiecie… konie. Wszystkie uzupełnimy, a jest sporo dobrych informacji do przekazania
