Po zakończeniu wypasu w Nieszkowicach pora powracać do domu do Piskorzyny. W tym celu wynajęliśmy dwóch przewoźników, którzy wożą już z nami konie od kilku lat Alana I Rafalskiego. Dwa dni pracy, dwa dni pakowania i wypakowywania koni z przyczep i już rozbisurmaczone urwisy szaleją po padokach w Tarze.
W związku z tym, że przewoźnicy jak i ludzie wkładający i wyjmujący konie z przyczepy wykazali się ogromnym profesjonalizmem cała akcja przebiegła bardzo ładnie, nie musieliśmy już prowadzić koni na piechotę z Nieszkowic do Piskorzyny. Dziękujemy kierowcom i ludziom obsługującym całą akcję, za zdolność przekonania koni, że przyczepa i powrót do Tary z zielonych pastwisk jest potrzebny, i nie stanowi niedogodności.