W końcu musiał nastąpić ten czas, kiedy Rodzynek udał się do swego tymczasowego, nowego domu. Mogło stać się to w chwili, kiedy wreszcie go skończyliśmy. Trochę opornie to szło, w Tarze mamy jeszcze sporo innych obowiązków. Ten kojec, do którego w dniu dzisiejszym udał się Rodzynek, docelowo przeznaczony będzie dla Yinga i Yanga, ale żeby móc wybudować nowy musieliśmy chwilowo prosiaczka przenieść. Warto dodać, iż poprzedni, w którym mieszkał ze względów przemijającego czasu, rozsypywał się powoli.
Rodzynek po dotarciu do nowej kwatery, wykazywał ogromne zadowolenie, wszedł, chrumknął, łypnął okiem, stwierdził – nowa działka, wspaniałe położenie, rewelacyjni sąsiedzi ( z boku swój kojec ma Vega i Bipi), doskonała dwurodzinna willa, zostaję. Tylko ten przydomowy ogródek taki nieskopany, czas to naprawić. I rozpoczął rycie. Chociaż kto, Go tam wie czy konkretnie chodzi o uprawianie ogródka, szukanie skarbów, czy może o kopanie okopów.
Rodzynek to bardzo skomplikowana osobowość.
Dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w tworzeniu tymczasowego rodzynkowego domu, a wszystkich, którzy po oglądnięciu zdjęć czują niedosyt Rodzynka zapraszamy na naszą stronę w dniu jutrzejszym.