Relacja z Wstępów – Skaryszew 2011 – Fundacja Tara

Scenariusz skaryszewskiego targu – zawsze taki sam.

Niedziela, wieczór – zjeżdżają właściciele ze swoimi końmi. Konie wpakowane: w buckmany, ciężarówki, samochody termoizolacyjne ( tam wewnątrz, stały konie zalane potem, a para spływała po ścianach) busy (w jednym z Fordów Tranzytów wciśnięty był koń jak w konserwie), przyczepki przyczepione do ciągników itp.

W międzyczasie wjeżdżały Tiry – to Włosi ustawiali się blisko wypakowywanych koni. Naganiacze krążyli jak sępy, dobijali targu, podprowadzali zwierzęta pod tiry, które ze specyficznym zgrzytem i metalicznym stukiem miały otwierane wrota. Opadały trapy. z jednej strony ciągle zajeżdżały  ,,samochody’’ z końmi, a obok trwał załadunek. Wszędzie zapach końskiego potu, smród wódki, (pomimo że na dworze) czuć było wszędzie.

Krzyki ludzi, rżenie koni, stukot kopyt.

W nocy zrobiło się zimno, konie parowały- szczególnie było to widać jak były wewnątrz pojazdów, przez szpary płynęła para za jadącym już transportem.Niedziela, wieczór – zjeżdżają właściciele ze swoimi końmi. Konie wpakowane: w buckmany, ciężarówki, samochody termoizolacyjne ( tam wewnątrz, stały konie zalane potem, a para spływała po ścianach) busy (w jednym z Fordów Tranzytów wciśnięty był koń jak w konserwie), przyczepki przyczepione do ciągników itp. W międzyczasie wjeżdżały Tiry – to Włosi ustawiali się blisko wypakowywanych koni. Naganiacze krążyli jak sępy, dobijali targu, podprowadzali zwierzęta pod tiry, które ze specyficznym zgrzytem i metalicznym stukiem miały otwierane wrota. Opadały trapy. z jednej strony ciągle zajeżdżały  ,,samochody’’ z końmi, a obok trwał załadunek. Wszędzie zapach końskiego potu, smród wódki, (pomimo że na dworze) czuć było wszędzie.

Krzyki ludzi, rżenie koni, stukot kopyt.

W nocy zrobiło się zimno, konie parowały- szczególnie było to widać jak były wewnątrz pojazdów, przez szpary płynęła para za jadącym już transportem. Wielu mówi, że Boga nie ma, jeśli pozwala na takie rzeczy. Lecz co ma do tego Stwórca. Bogami na ziemi są ludzie oni są panami wszelkiego stworzenia. To ludzie od prawieków decydowali, kto ma żyć, a kto zginąć. To ludzie dalej decydują czy śmierć będzie łagodna czy też okupiona cierpieniem. Ja widziałam tych ,,Bogów’’ w Skaryszewie: tępe twarze, kije w rękach, agresywni, sprawni w, swej robocie’’ , pijani.

Krzyki ludzi, rżenie koni, stukot kopyt.

W niedziele rano do Skaryszewa wyjechał z Tary samochód w nim siedziały: Scarlett, Iwona, Justyna. Od strony Krakowa jechali: Ania i Halim. Z Warszawy Iwona (jedna z czarownic). Spotkaliśmy się wszyscy w Skaryszewie na parkingu gdzie ,,trzymała miejsce’’ Iwona z Warszawy. Takich parkingów było mnóstwo: prywatne posesje, łąki, pola- 15 złotych od samochodu. Ludzie w miasteczku rozpoczęli ,,złote żniwo’’.

Wjazdy na targ były zablokowane przez ,,prostych ludzi’’ ubranych w czarne uniformy z napisem ,,straż’’. Wpuszczali transporty z końmi i puste tiry- opłata 15 zł od konia. Kasa urzędu miasta zaczęła się zapełniać ,,strażnicy’’ mieli obowiązek sprawdzać paszporty, mieli sprawdzać stan koni, które wjeżdżały na targ. Zaczęli to robić dopiero po ostrej interwencji naszych cudownych dziewczyn. Wszyscy jechaliśmy wiele godzin, ale adrenalina „trzymała” nas do końca. Od początku przyjazdu do Skaryszewa, aż do powrotu do bezpiecznych, cichych domów. Godzina 22’’, niedziela, Skaryszew.

Rozpoczęliśmy ,,drogę krzyżową’’.

Minęliśmy ,,strażników’’, długą drogę do samego targu przeszliśmy w asyście ciągle wjeżdżających transportów z końmi. Widzieliśmy jak z drugiej strony wyjeżdżają tiry pełne koni, ich rżenie było coraz cichsze, ginęło na szosie, stukot kopyt w transporcie- łapały równowagę. Patrzyliśmy za nimi i życzyliśmy im żeby ,,to wszystko ‘’ trwało jak najkrócej. Tylko tyle mogliśmy zrobić. Jechały w stronę granicy, by opuścić nasz kraj na zawsze. Na targu ciemno, w świetle latarek trwał wyładunek i załadunek przerażonych zwierząt. Świst batów, trąbienie, przekleństwa. Po drodze minęliśmy dziesiątki straganów, tam już gotowali bigosy, kroili mięso, ustawiali i rozkładali swój towar- inni handlarze – rano zbierali żniwo. Zaczęliśmy robić zdjęcia – dla Was abyście poznali prawdę tego miejsca.

,,Święto konia’’- Wstępy – Skaryszew.

Trzymaliśmy się zwartą grupą, pilnowaliśmy jeden drugiego. (W tamtym roku Scarlett w pewnym Momencie w biały dzień, została sama z aparatem fotograficznym, kilku handlarzy natychmiast ją zaatakowało zbili i skopali. Wszystko na oczach setek ludzi o tępych twarzach. Udało jej się uciec dalej, choć nikt nie ruszył z pomocą). Ciemność rozświetlały błyski naszych fleszy. Oj, nie podobało się ,,Bogom’’ tego targu. Grozili, wyzywali, obrzucali żwirem. Była nas szóstka gdyby któraś z dziewczyn ,,zapodziała’’ się w ciemności, na pewno by ją zabatożyli, możliwe że zgwałciliby wśród grobów ,,dla przykładu’’. Jak już pisałam, bogami na ziemi są ludzie. Ja wybieram swoich bogów –Was. Dla Was tam byłam i Was proszę o pomoc. Wyjeżdżając z tego przeklętego miejsca, dotknęłam ziemię nasączoną potem i krwią ukochanych przeze mnie koni. Do tej ziemi, już cichej, która była świadkiem tak wielkiej tragedii powiedziałam: TO BYŁ OSTATNI TARG KONI W SKARYSZEWIE, KONIEC BARBARZYŃSKIEJ TRADYCJI. W NASTĘPNYM ROKU STANĘ NA CZELE BLOKADY CAŁEGO TARGU. Niedługo przeczytacie program ,, skaryszewskiego święta ‘’ , dokładnie będzie napisane jak będziemy działać, mamy rok na przygotowania. Co miesiąc będziemy go przypominać . Jeśli znowu mnie opuścicie, znajdę organizacje i ludzi z zagranicy. Przestaję już płakać, zaciskam pięści i ,,tak mi dopomóż Bóg’’, nie będzie już tradycyjnej jatki w Skaryszewie.

Tym razem musicie być ze mną i muszą Was być tysiące. Scarlett

 

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij