Może i „bez Kicka” ale za to z werwą i nową energią do pomagania! Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia zjawiła się solidna grupa Wolontariuszy, którzy wspierają Tarę już od kilku lat – byli z nami na końcu pobytu w Nieszkowicach, gdy wspólnie „przeprowadzaliśmy” Schronisko do Piskorzyny, byli w nowym miejscu od początku, by budować ogrodzenia, schronienie dla zwierząt – to Oni zbudowali stajnię Suską ! Czas płynie, życie toczy się dalej, pojawiają się dzieci, rodzina, ale nie zapominają o Schronisku dla Koni oddalonym od ich miasta o setki km – to nie ważne! Obecność w Tarze musi być, i to kilka razy w roku! Ekipa godna naśladowania!
Kochani, bardzo Wam dziękujemy za te wszystkie lata pomocy! Jesteście niezastąpieni!
Dziękujemy także Basi i Dorocie – te wolontariuszki nie boją się ciężkiej pracy, znają Tarę jak własną kieszeń i zawsze można na nie liczyć – stawiają się w Schronisku na każde wezwanie o pomoc! Dziewczyny i ekipa z Suchej pomagali nam zabezpieczyć strych nad stajnią Główną przed silnym wiatrem i mrozami, ponieważ, nauczeni doświadczeniem, spodziewamy się takowych na przełomie stycznia i lutego – lepiej zapobiegać niż później załamywać ręce, czyż nie?