Dopiero w dniu dzisiejszym udało nam się wygospodarować trochę czasu by opisać zakończony trzy dni temu transport koni na pastwiska. Głównym powodem tego opóźnienia była potrzeba reorganizacji zajęć w Tarze i obsługi zwierząt.
Transport koni na zielone łąki wyszedł nam bardzo sprawnie, bez przestojów, ociągania się ze strony tarowych podopiecznych przy załadunku, zajął około 1,5 dnia. Ważnym aspektem była też dobra organizacja logistyczna. Na miejscu w Tarze trzy osoby ściągały konie do stajni, trzy transportowały, a trzy przeprowadzały z przyczepy na pastwiska. Tam wypuszczone galopowały wolne po bezkresach zielonych łąk.
Na sam koniec całej akcji znajomy rolnik dowiózł ciągnikiem baraki mieszkalne dla ludzi pilnujących koni.
Składamy ogromne podziękowania wszystkim, którzy tak prężnie pomagali i obsługiwali to ważne dla nas przedsięwzięcie, a koniom życzymy smacznego.
Nieraz się zastanawiam czy są szczęśliwsze konie niż u Was. Całe szczęście klaczka córki też trafiła do wspaniałej osoby,bezinteresownej, pełnej miłości do koni, poświęcenia dla nich – stajnia pod Świdwinem9 (nie mogę napisać nazwiska bo nie spytałam o zgodę). Ma wykupione konie z transportu, ma inne „nieprzydatne ” staruszki które mają u niej dożywocie. Ilekroć tam jestem to zły same lecą po policzkach z radości. Takich jak Wy, takich ja ona – oby na świecie było dużo. Pozdrawiam. Życzę zdrowia konisiów, innych zwierzątek w Tarze oraz Wam, abyście mieli siłe o nie dbać.
Pozdrawiam