Historia lubi się powtarzać
Dziś na padoku, na którym wtedy przebywali Karnawał, Walenty i Tadeusz, mieszkają inne trzy młode kasztanki – Włóczykij, Elvis i Kniaź.
Zarówno Karnawał, jak i Włóczykij trafili do Tary z targu w Skaryszewie, w odstępie jednego roku. Obydwa te źrebaki w swoich małych, trzykonnych stadkach były najsłabsze. Karnawał był bardzo mizerniutki, najprawdopodobniej już jego mama była niedożywiona i jej mleko było pozbawione wartości odżywczych, stąd źrebak w takim stanie – wychudzony, zapadnięty, apatyczny, przez długi czas nie rosły mu zęby. Nie był w stanie jeść normalnego siana, jak inne konie w jego wieku. Dostawał rozmoczone trawokulki i całą masę witamin, odżywek i preparatów z wapniem. W
Podobnie Włóczykij
też musiał być niedożywiony. Całkowicie nieproporcjonalny – mały konik z wielką głową. Najmniejszy w stadzie ogierków. Serce dosłownie pękało na kawałki, kiedy patrzyło się jak stał w boksie ze spuszczoną głową – takie biedne, końskie dziecko. Niedługo po przyjeździe do Tary zaczął chorować – dostał gorączki, miał objawy kolkowe. Badania wykazały duże problemy z wątrobą. Możemy się tylko domyślać, jakimi odpadami ten maluch był karmiony… Ponieważ Włóczykij nie radził sobie w stadzie ogierków, a one widząc, że jest słabiutki, dokuczały mu jeszcze bardziej, przenieśliśmy go wraz z dwoma przyjaciółmi na padok, który akurat zwolnił się po dołączeniu do dużego stada Karnawała, Walentego i Tadeusza.
Włóczykij, podobnie jak Karnawał, przysporzył nam masę zmartwień. Jego stan się poprawiał, to znowu chorował. Dostawał leki, odżywki, witaminy. Aż wreszcie wygląda na to, że doszedł do siebie. Wyraźnie czuje się silniejszy, co widać także po jego relacjach z Elvisem i Kniaziem. Nie daje już sobie w kaszę dmuchać, dokazują wszystkie na równi.
Włóczykij nabrał jeszcze jednego zwyczaju… Co ciekawe, taki sam zwyczaj miał Karnawał, kiedy już poczuł się mocny i silny. Chodzi o stawanie przednimi kopytami na żłobie i obserwowanie z tej pozycji całej Tary. Jak myślicie, co to oznacza?
Na zdjęciach Włóczykij.
Obydwa koni czekają na ludzi o wielkich sercach, którzy pokochają je i zaopiekują się nimi wirtualnie.
Kontakt w sprawie adopcji: adopcje@fundacjatara.info