Wycieczka i ogromna pomoc

Pomoc z Brzegu

 

Niestety z przykrością stwierdzamy, że czas tak szybko płynie, i jest to już przedostatnia wizyta wychowanków Zespołu Placówek Resocjalizacyjnych z Brzegu Dolnego. Musieliśmy oczywiście wykorzystać ten pozostały czas jak najlepiej. Na początku cała grupa wspólnie zajęła się dostarczeniem skoszonej trawy zwierzętom w schronisku. Po przerwie śniadaniowej, która czasowo pokryła się z przerwą pracowników Tary, ekipa panów z Ośrodka została podzielona na trzy grupy, każda na inny front. Do każdej z grup została przydzielona osoba dowodząca. I w tym miejscu ogromne pochwały należą się chłopakom pracującym w Tarze, Piotrowi Trzeciakowi i Pawłowi Hrazdiy, za to, że bez zająknięcia przyjęli ten obowiązek i wywiązali się z niego wyśmienicie zważając, że był to ich pierwszy raz. Podziękowania należą się również wolontariuszowi Robertowi, który pomimo pierwszego pobytu w Tarze na karb wziął sobie kilku wychowanków ośrodka przy pracach stolarsko – ciesielskich.

  • Pierwsza grupa z Panem Piotrem zajęła się rozstawianiem ogrodzenia elektrycznego na nowym padoku dla kucyków. Wyjadły one już jedno z ogrodzonych pastwisk, i trzeba je przenieść na następne, ponieważ, niestety jest ono ogrodzone drewnianą konstrukcją, stawianą jeszcze w czasach przeprowadzki z Nieszkowic do Piskorzyny, która „swoje” od czasu już dostała, musimy dla bezpieczeństwa użyć taśm pastuchowych. Podczas pracy pierwszej grupy, za co należą się oklaski udało się ogrodzić cały zakładany plac.
  • Druga grupa to grupa Pana Pawła, która zajęła się pogłębianiem uprzednio wywierconych dziur pod słupki ogrodzenia dla krów. Wiercąc je wcześniej wiertłem spalinowym, natrafiliśmy na niezliczoną ilość korzeni i kamieni, co uniemożliwiało pracę wiertła, więc do dyspozycji pozostał szpadel i „brecha”. Praca była ciężka a pot spływał hektolitrami, ale wytrzymali, ale pogłębili, ale zwyciężyli, taka ich wytrwałość i zawzięcie. Wszystkie dziury zostały pogłębione.
  • Trzecia grupa z Panem Robertem, szykowała materiał na budowę ławo stołów, które są ogólnie deficytowym towarem w Tarze (jest tylko jedna zawsze oblegana), a które będą nam niezbędne podczas wakacji dla wolontariuszy, jak i podczas roku szkolnego dla wycieczek. Pan Robert jest z wykształcenia stolarzem i zna się bardzo dobrze na swej pracy, co widać było po ilości wykonanych części konstrukcyjnych, pomimo dostępności, tylko narzędzi ręcznych.

Reasumując, pomimo ciężkiej pracy wszyscy świetnie się bawili, a pomoc naprawdę była warta wysiłku. Dziękujemy Wam wszystkim za czas i za poświęcenie.

 

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij