Pajęczno 12 maja 2012 – targ dla koni
- Drogi Panie Redaktorze. Dzwonił Pan dzisiaj do mnie, rozmawialiśmy długo. Pytał Pan, dlaczego na stronach Tary pisaliśmy, że jedziemy do piekła, do Pajęczna na targ.Mówił Pan, że był tam o godzinie 10 i widział piękne, „rekreacyjne” konie. Nie widział Pan krwi, połamanych nóg, wycieńczonych, leżących zwierząt. Pytał Pan, dlaczego piszemy o piekle. Wg Pana na targu było wspaniale.
- Drogi Panie Redaktorze. Cieszy mnie to, iż nie widział Pan w Pajęcznie skatowanych koni. Prawdą jest, że targ w Pajęcznie w porównaniu do kilku lat wstecz bardzo się zmienił.Pojawiła się kostka brukowa, ogrodzenia bezpieczne dla zwierząt i ludzi, rampa do załadunku zwierząt- duża , bezpieczna i stabilna.Cały plac jest oświetlony nocą. Lekarze weterynarii dwoili się i troili. Naprawdę. Byli na każde nasze zawołanie.Poranione konie natychmiast były opatrywane. Lekarze weterynarii pojawili się na targu tuż po piątej rano.My, grupa ludzi z całej Polski, w ilości ponad dwadzieścia osób, „uzbrojona” w aparaty fotograficzne oraz kamery byliśmy przed drugą w nocy ( wtedy już wwozili konie na targ ). Pytał Pan, dlaczego piszemy o piekle – Pan uważa, że piekła w Pajęcznie nie było. Wspomniał Pan, że widział piękne konie.
- Drogi Panie Redaktorze. Zapytałam Pana, czy widział Pan tiry, do których ładowane były konie. Pytałam, czy zainteresował się Pan dokąd jadą zwierzęta w tych tirach. Nie odpowiedział Pan. W słuchawce zaległa cisza a potem zmienił Pan temat.Piekło na ziemi- targ dla koni.Załadowane tiry końmi ruszyły w trasę: do stacji przeładunkowych i dalej w transporcie długodystansowym wiozły konie poza granice Polski na rzeź.Piękne, „rekreacyjne” konie.
Zadałam Panu pytania:- czy wie Pan, dokąd powieźli konie załadowane do tirów ?- czy widział Pan, choć jeden film dokumentalny w sieci o transportach koni na rzeź i ich mordowaniu w rzeźniach ?W transportach na rzeź, tam w środku, nie zobaczyłby Pan już pięknych i dumnych koni. Zobaczyłby Pan przerażone zwierzęta, o które tak walczymy.Dla przykładu i porównania – w Hiszpanii odbywają się wyścigi psów. Tysiące ludzi na trybunach świetnie się bawi, piją i jedzą. Podziwiają piękno i szybkość chartów. Obstawiają zakłady. Po „imprezie” tradycyjnie wszystkie psy się wiesza ( zabija ) w najbliższym lesie- oprócz tego, który był pierwszy na mecie.W Pajęcznie widział Pan piękne konie, w tle były tiry … pojechał Pan za transportem ? Przeprowadził może wywiad z handlarzami ? czy zna Pan odpowiedź- co stało się z większością koni, które wywieziono z targu ?Odpowiem Panu- w obu wypadkach finał był ten sam – krwawy.Widział Pan piękne konie. Czy przedstawił Pan prawdę w „ swoim materiale „ co stało się z końmi sprzedanymi w Pajęcznie ? Czy może ukazał Pan kolejny targ dla koni w krzywym zwierciadle:- były piękne konie- zadowoleni ludzie jedli opiekane na rusztach mięsiwo- grała kapela ludowa- kupcy sprzedawali : konie, sprzęt jeździecki, baty, buty, meble itp.- było pięknie, jarmark wspaniały. Jarmark, na którym najważniejsze były konie. Piękne- tak Pan powiedział. Zapytał Pan również , cyt. : „ Scarlett- to pani pseudonim, prawda ? jak się pani nazywa, pani prezes fundacji tara ? - Drogi Panie Redaktorze. Nazywam się Scarlett Carmen Szyłogalis. Niepotrzebny był cynizm z Pana głosie. Jestem prawdziwa jak Tara, w której żyją uratowane zwierzęta. Jestem prawdziwa, tak jak setki ludzi w Polsce, którzy chcą uratować konie wiezione na rzeź. Jestem prawdziwa jak to, o co walczę razem z prawdziwymi ludźmi- o zmianę zapisu w ustawie na : KOŃ JEST ZWIERZĘCIEM TOWARZYSZĄCYM CZŁOWIEKOWI.
- Drogi Panie Redaktorze. Mówił Pan, że ludzie jedzą mięso z zabitych krów, świń oraz koni. Polskie zdrowe jadło. Pytał Pan, o co to całe larum. Przecież na targu w Pajęcznie było mięso. Piękne jeszcze za życia, ale mięso…
- Drogi Panie Redaktorze. Czy zadał Pan sobie pytanie- dlaczego urzędnicy pracujący w Pajęcznie zadali sobie tak „drogi” trud , remontując plac targowy ? Może zrobili to, bo od wielu lat na tym targu z roku na rok przyjeżdża coraz więcej ludzi z aparatami fotograficznymi ?Może dlatego, że ci „ zieloni „ obrońcy praw zwierząt, patrzą na ręce urzędnikom oraz służbom odpowiedzialnym za dobrostan zwierząt ?
- Drogi Panie Redaktorze. Obserwując konie napisałam kiedyś wiersz. Dedykuję go Panu.
Zbyt długo żyłem w ciemnościach, gnijących własnych odchodach,
dlatego stukam do Ciebie kopytkiem, cichutko… delikatnie…ciągle tkwi we mnie strach
…może znowu zaczną mnie bić ?
Stukam cichutko kopytkiem…USŁYSZ MNIE !Ja proszę o pomoc…
Mówią o mnie kary ogier.
Ale we mnie nie ma dumy, buty, nie ma odwagi przywódcy,jestem ogierem – CO TO ZNACZY ?
Rosłem w strachu, jestem strachem…pomóż mi- jeśli jesteś CZŁOWIEKIEM.
Scarlett