Po kilku dniach stania w stajni, na padok wyszły trzy konie Sokół, Certus i Negr. Certus i Negr zmuszone były stać w stajni w związku z zabiegami osuszająco – leczniczymi (oczywiście z regularnymi wizytami weterynarza) strzałki w kopycie. Sokół ten to zawsze twierdził, że za ogrodzeniem trawa jest lepsza (żeby było śmieszniej ta zasada dotyczy również śniegu w zimie) a że stojąc ze stadem kulturalnie „zwiał” z pastwiska za działające ogrodzenie elektryczne, poszedł na kilka dni do stajni do czasu zakończenia budowy antysokołowego ogrodzenia.
Zakończenie budowy zbiegło się z wyzdrowieniem Certusa i Negra, więc hajda na padok, swawolić i hulać do woli. Pierwsze 10 minut konie praktycznie albo unosiły się nad ziemią pokazując przeróżne wygibasy, albo leżały na ziemi tarzając się zawzięcie. Po chwili, kiedy „odparowały” już całą energię dwa konie przystąpiły do konsumpcji siana, natomiast Sokół chodząc wokół usiłował (z marnym skutkiem) połamać ogrodzenie. W końcu i on dał za wygraną.