Nareszcie, jest, udało się, ustaliliśmy datę wywozu koni na pastwiska. Teraz możemy podać ją oficjalnie do wiadomości. Ta data to 26.27. kwietnia. Oczywiście będziemy wszystko relacjonować fotograficznie i opisowo, bo pewnie wielu z Was będzie zainteresowanych jak to wszystko przebiegło.
Dlaczego tak późno podajemy termin, otóż złożyło się na to wiele czynników. Pierwszy to przyroda, pomni zeszłego roku, gdzie po wiosennym początku, witaliśmy kwiecień pełnią śniegowej zimy, cały czas obserwowaliśmy prognozy pogody, wszak w tej całej pogodowej kołomyi nie chcielibyśmy wywieść koni na zielone pastwiska, po to, by po kilku dniach zastał je tam zimny deszcz. Drugi powód jest ściśle związany z logistyką, musieliśmy dograć termin wyjazdu z tymi wspaniałymi ludźmi, Renią, Sylwią, Robertem i Bartkiem. Początkowo planowaliśmy całą akcję, wykonać w pierwszych dniach maja, jednak części osób transportujących ten termin nie odpowiadał. Mieliśmy do wyboru później lub wcześniej, wybraliśmy wcześniej, bo trawa odpowiednio już rośnie. Na zakończenie warto dodać, że wywóz koni to nie taka łatwa sprawa. Po pierwsze odpowiednio wcześniej przez dwa dni trzeba rozstawiać ogrodzenie elektryczne, po drugie musimy przewieść baraki i osprzęt pastwiskowy. Po trzecie zorganizować ludzi, którzy będą pilnowali koni. Na dzień dzisiejszy na pastwisku w fazie początkowej będzie siedział, Piotr i jeden z pracowników Tary i ta „faza początkowa” będzie trwała aż do rozpoczęcia wakacji.
Jeżeli macie tylko chwilę czasu, wpadnijcie w ten czas przewozu do Tary, każde pomocne ręce się przydadzą, każda uśmiechnięta osobowość rozświetli codzienność.