Ten luty wcale, nie do końca jest taką pełną zimą. Niby jakiś minus na termometrze, ale czasem plusem powieje. Ach gdzie te zimy, kiedy konie w kopnym śniegu, w pełnym galopie wzniecały tumany białego puchu. Teraz tylko mikre białe plamki, gdzieniegdzie zalegając, tylko konie są prawdziwą ozdobą, tej szaaroburobłotnej aury.