W piątek, który już dawno za nami (5 dni) oprócz szkolnych wycieczek odwiedził nas również wolontariat z Zespołu Placówek Resocjalizacyjnych w Brzegu Dolnym.
Pełni zapału do pomocy otrzymali do rąk narzędzia dewastacji młotki, łomy, przecinaki i najlepszą pracę na świecie (tak przynajmniej stwierdzili) rozbiórkę. Ale na początek kilka słów wyjaśnienia, kiedyś mieliśmy barakowóz, który służył za bazę noclegową na pastwiskach, niestety dotknął go ząb czasu i wszelkiego rodzaju robaczki (w konstrukcji mrówki pozakładały gniazda, zjadając ją regularnie, a pod podbitka sufitową owady kąśliwe urządziły swe domy). Do dyspozycji mamy również niebieski barak, który jest w idealnym stanie, ale na niskim podwoziu, padł pomysł by rozebrać ten stary a na podwoziu, które pozostanie podstawić niebieski. W tym celu mieliśmy rozebrać barak, odciąć jego metalową konstrukcję, mieliśmy, bo w trakcie zakańczania dewastacji przez wolontariuszy z Brzegu Dolnego, pojawił się kolejny pomysł by jednak zbudować go od nowa, z materiałów, które mamy dostępne na terenie Fundacji.
Ale wracajmy do tematu pomocy, patrząc z boku na pracę chłopaków, odnosiło się wrażenie, że tam nie ma ludzi tylko demony wiatru, pojedyncze tornada usuwające na swej drodze wszystko. Nie można im tego odebrać, sprawiało im to ogromną radość, kiedy kolejne ściany lądowały na ziemi, kiedy efekt pomocy był bardzo namacalny i widoczny.
Reasumując Chłopcy z Brzegu Dolnego tak samo jak lubią budować, tak samo i lubią rozbierać.
Naszym wspaniałym wolontariuszom ogromnie dziękujemy załatwili w kilka godzin to, z czym my przy notorycznym braku czasu męczylibyśmy się kilka dni.