Wycieczka z Malczyc

W ubiegłym tygodniu odwiedziła nas kolejna już tura dzieci ze Szkoły Podstawowej w Malczycach. Jest to szkoła, która w listopadzie ub. roku objęła wirtualną adopcją konia Henryka – niewielkiego jasnokasztanowatego konika, który po wielu perturbacjach życiowych trafił w końcu do Tary na zasłużony odpoczynek. Dzięki Pani Dyrektor tej placówki, dzięki zaangażowaniu Grona Pedagogicznego, a przede wszystkim dzięki ciepłym i pięknym serduszkom dzieci i ich rodziców, Henryk każdego miesiąca regularnie otrzymuje zebrane dla niego kieszonkowe, za które możemy karmić go i leczyć.

Uczniowie pojawili się w schronisku w środę 9.04.2014 z samego rana, i choć pogoda nie dopisała, to ich uśmiechnięte buzie bardzo rozjaśniły ten dzień wszystkim osobom spędzającym go w Tarze. Wycieczkę przywitała Pani Prezes, która opowiedziała dzieciom będącym u nas po raz pierwszy o tym, czym tak właściwie jest Tara i o co tutaj chodzi. Następnie trzeba było trochę „docieplić” grupę, żeby nam się dzieciaczki nie rozchorowały – wszystkie zmarzluchy dostały dodatkowe odzienie wierzchnie, a zaraz po tym przystąpiliśmy do odwiedzania poszczególnych mieszkańców naszego schroniska. Najwięcej zabawy i uciechy (obustronnej) było przy Tarowym Kozińcu, gdzie dzieci za namową Scarlett nakarmiły pysznymi chrupkami kózki i owce. Oj, było wesoło. Potem były równie radosne odwiedziny u świnek, królików, kurek i wreszcie upragniona wizyta u Henia, jak pieszczotliwie mówią o swoim zaadoptowanym koniku wszystkie dzieci z tej szkoły.

Henryk, od razu gdy tylko usłyszał grupę, podszedł do ogrodzenia, aby się przywitać – i tu musimy przyznać, że chyba znów zadziałała tarowa magia: z reguły podczas wizyt WO ich podopieczne konie jako pierwsze z całego stada pojawiają się przy odwiedzających, choć prawdopodobieństwo, że spośród kilkudziesięciu koni podejdzie akurat TEN, jest naprawdę niewielkie! Ale tak też było i w tym przypadku  Henryk grzecznie się przywitał, dzieci obdarowały go symbolicznym jabłuszkiem i wygłaskały za wszystkie czasy! Resztę darów w postaci marchewek, buraczków i jabłek Henio oraz pozostałe konie z jego stajni otrzymały po powrocie do swoich boksów. Ależ były zadowolone!

Po odwiedzinach na padoku, gdzie całymi dniami bawi się Henryk i pozostałe konie z jego stajni, przyszła pora na obejrzenie jego „mieszkanka”, czyli boksu w stajni Huculskiej oraz pozostałych stajni, stodoły i na końcu obórki – domku tarowych krówek. Dzieciom szczególnie spodobał się Tori, który ukazał się im w całej swej wspaniałej okazałości, Po wysłuchaniu historii Taurusa przyszła niestety pora na pożegnanie – dzieci musiały wrócić do nauki, a my do swoich obowiązków.

Serdecznie dziękujemy całej SP w Malczycach za to, że tak pięknie pomagają Tarze i „swojemu” Heniowi!

Podczas zwiedzania Tary z ust jednego z uczniów padło pytanie: „Kiedy będziemy już w końcu w tym schronisku?”. Nauczycielka szybko odpowiedziała, że przecież już od ponad godziny są w Tarze – Schronisku dla Koni, na co młody człowiek odparł: „To gdzie są te klatki i smutne, biedne zwierzęta?”… To skłoniło nas do myślenia. Dlaczego w społeczeństwie wciąż musi pokutować pogląd, że schroniska to małe przestrzenie i zamknięte za kratami smutne zwierzęta? Dlaczego z reguły tak źle i smutno kojarzy nam się to słowo?

 

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij