Adopcja Monarchy

MONARCHA (ur. 2002, w Tarze od 09-06-2011)

Monarcha nosi piękne i dostojne imię, gdyż to piękny i dostojny koń! Ten srokaty wałach urodzony w 2002 roku trafił do Tary ze szkółki jeździeckiej. Po latach codziennej żmudnej i męczącej pracy jego nogi i kręgosłup zaczęły się buntować, a koń przestał nadawać się dłużej pod siodło… Miał wielkie szczęście, bo uniknął losu jaki dzielą tysiące polskich koni, nie trafił pod rzeźnicki nóż – trafił do Tary – Schroniska dla Koni, domu spokojnej starości, w którym obecnie mieszka 116 ocalonych koni.
Jednak jego historia na tym się nie kończy. Monarcha potrzebuje Waszej pomocy! Oprócz chorych nóg i kręgosłupa nabawił się biedaczek alergii… Smutny to dla nas fakt, ponieważ najlepszym dla wszystkich koni jest wypasanie na zielonych łąkach, co też zapewniamy tarowemu Stadu w maksymalnym możliwym wymiarze, jednak wśród traw czają się groźne dla tego pięknego konia alergeny. Mogą nimi być pyłki roślin, grzyby, kurz, ukąszenia owadów a nawet słońce! – ciężko jest je wyeliminować… Przecież nie zamkniemy go w sterylnym boksie z dala od końskich braci, z dala od ukochanej klaczy Aurelii i przyjaciela Świta! Niestety, Monarcha musi dostawać zastrzyki, na szczęście doraźnie, gdy alergia się ujawni. W tym roku jest lepiej, być może alergia miała także podłoże somatyczne. Teraz Monarcha jest dużo bardziej „wyluzowany”
Zobaczymy, co przyniesie czas i oby były to tylko dobre wieści na temat jego przypadłości!
Monarcha jest bardzo przyjaznym koniem, jednocześnie pełnym pasji, wiecznie do szaleństwa zakochanym w Aurelii. Jest bardzo cierpliwy i wytrwały, czasem znosi z Jej strony naprawdę wiele – tak to już bywa z kapryśnymi kobietami, ale co zrobić, jak się bardzo kocha?  Przydałby mu się ludzki Przyjaciel, który „wysłucha”, pogłaszcze, poczęstuje marchewką (na nią z całą pewnością konik nie jest uczulony!). Bardzo potrzebny jest mu kontakt z Człowiekiem, bo po latach w szkółce odechciało mu się mieć do czynienia z ludźmi – ale trudno mu się dziwić… Poza tym ma wokół siebie 115 koni, a przecież koń – zwierzę stadne, nie mógłby sobie lepszego towarzystwa wymarzyć! W Tarze staramy się zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje, bo to przecież jego Dom, a w domu jak jest ciężko, to jeden z drugim się zawsze podzieli. Jednak Dom ten bardzo ciężko jest utrzymać, gdyż żyje w nim wiele uratowanych zwierząt, niektóre są chore, inne stare… Dlatego Monarcha potrzebuje mieć swoich osobistych stróży, swoistych Rodziców Chrzestnych – Wirtualnych Opiekunów.

Monarchą wirtualnie i nie tylko opiekują się: Mara i Tomek. Mara czyli Monika jest powieściopisarką fantasy (tutaj znajdziecie nieco więcej o niej i jej twórczości: www.monikasokol.pl) …i choć napisała „Serce z kamienia”, sama ma serce raczej mięciutkie, a już na pewno przepełnione miłością do zwierząt (opiekuje się razem z Tomkiem także Deltą, klaczą zimnokrwistą, która do Tary przyjechała wraz z Goldenem).
Monarcha otrzymuje obecnie 50 zł na swoje utrzymanie.

To za mało, by pokryć koszty jego utrzymania w Tarze… Monarcha może być szczęśliwy, ale potrzebujemy Waszej pomocy – zaopiekujcie się tym pięknym koniem na zasłużonym spoczynku wirtualnie i odwiedzajcie go w Tarze realnie albo… UDOSTĘPNIJCIE jego historię!

 

Adopcja Monarchy

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij