Dwóch sztukmistrzów ciesielki Robert i Marcin postanowili (oczywiście po wcześniejszych uzgodnieniach) w ramach wolontariatu, zbudować dodatkowe zabawki dla kóz. Patrząc z góry na ich budowlę powstał już bardzo profesjonalny plac zabaw dla kóz, owce są raczej mniej „skaczące”. Po wybudowaniu drogi dla ninja, rozpoczęło się przekonywanie rogatych, że te zabawki są dla nich. Panowie podjęli się tego kilkoma metodami, pierwszą było pokazanie jak należy po tym skakać, w tym zajęciu prym wiódł Robert, niestety ta metoda nie poskutkowała. Kolejnym krokiem była marchewkowo – buraczana podpucha, ta odniosła sukces. Pierwszym zdobywcą był koziołek o imieniu Matołek, pałaszując warzywa przechodził z platformy na platformę, nie okazując strachu, za nim podążyły inne kozy. Oprócz ścieżki powstała również ruchoma, zawieszona kładka, ale chyba w tym przypadku przeceniliśmy inteligencję kóz, jak na razie służy do obcierania się. Mamy nadzieję, że jak zrobi się cieplej, to i kozom przyjdzie większa ochota na kładkowe figle.