Marysia i Agnieszka poznały się jadąc do Skaryszewa. W sobotę przyjechały razem do Tary, odwiedziły nas, a przede wszystkim Sagittę, którą opiekuje się wirtualnie Marysia, po raz pierwszy. Dziewczyny przyjechały na dwa dni. Po krótkim „zwiedzaniu” schroniska wzięły się od razu do pracy. Najpierw przygotowały marchew dla wszystkich zwierząt w schronisku, pomogły wypuszczać konie na padoki, po czym dostały zadanie specjalne – przygotowanie terenu do budowy nowej zagródki. Do tej pracy dołączyła także Ewa, która przyjechała w odwiedziny tego dnia. Marysia przywiozła prezenty dla swojej podopiecznej – między innymi piękny kantar, który Sagitta bez problemu dała sobie nałożyć. A nie jest to takie oczywiste, ponieważ ze Skaryszewa klacz przyjechała jako całkowita dzikuska – wyraźnie dawała do zrozumienia, że nie życzy sobie, aby ktoś do niej podchodził.
Rok wśród przyjaciół i kochających ludzi zmienił ją całkowicie jednak czasami jeszcze przypomina jej się przeszłość.
W niedzielę już od rana dziewczyny biegały po schronisku pomagając w pracach przy zwierzętach. A wszystko to z radością, śmiechem i mnóstwem pozytywnej energii, którą przywiozły ze sobą. Wszystko co dobre, szybko się kończy. Dwa dni umknęły nie wiadomo kiedy i nadszedł czas pożegnania i łezki zakręciły się w oczach. Aga i Marysia obiecały, że będą nas odwiedzać częściej i Was wszystkich także zapraszamy – przyjeżdżajcie, zobaczcie ile radości i satysfakcji daje praca dla uratowanych zwierząt!
A niebawem relacja z weekendowych odwiedzin Wirtualnych Opiekunów.
(kk)