Dzień w Tarze rozpoczął się jak zwykle, wstępnym sprawdzeniem czy wszystko w porządku u koni i rozdawaniem jedzenia. Po chwilowym odpoczynku, konie zostały wypuszczone na padok i w trakcie wypuszczania okazało się, że staruszka Biała Tara, zachowuje się podejrzanie a dodatkowo nie zjadła posiłku. Osowiała, niechętnie wyszła z boksu, nasza reakcja była natychmiastowa osłuchanie czy występują odpowiednie ruchy jelit i podanie domięśniowo środka przeciwbólowo – rozkurczowego. Kolejnym krokiem było oprowadzanie po padoku, oczywiście w międzyczasie wykonaliśmy telefon do weterynarza. Pech chciał, iż weterynarz obsługujący Tarę trafił do szpitala, wezwaliśmy innego. Po przyjeździe weterynarza, Biała Tara dostała kolejny zastrzyk i została wykonana sonda do żołądka wraz z wlewem odpowiednich preparatów. Na szczęście trochę się jej poprawiło „jelita ruszyły” i nastąpiło oczekiwanie na efekty, Biała Tara zaczęła oddawać gazy, co wróży bardzo dobrze. O dalszych losach klaczy poinformujemy Was jutro.