Obiecałam Bogu coś w zamian, Sobota 26 grudnia godzina 19.10, Silver leży, nie chce jeść…
Dla Lekarzy nie ma świąt, dlatego nasz dr. Chmielowski przyjechał pomóc Silverowi. Leki, kroplówka… czekanie. Całą noc tłumaczyłam dzieciakowi, że jest zbyt silny by nie zostać z nami. Po raz tysięczny obiecałam coś Bogu w zamian – za życie Silvera. Po raz kolejny los zachichotał mi w ucho, Silverek – wygląda na to, że wszystko przeszło. W poniedziałek dla wiedzy i pewności jego krew zostanie zbadana w laboratorium, dzisiaj do jedzenia zupki.
Z całego serca dziękujemy Kasi z Jeleniej Góry, Piotrowi z Krakowa, Wiesi z Łodzi, Marcinowi z Wrocławia, Tomkowi z Kalisza za to, że przyjechali pomóc, zostali z nami i opiekowali się zwierzętami. Pisząc te słowa jestem wykończona, dlatego zapisane słowa są tak nieskładne. Nie wiem, dlaczego bolą mnie wszystkie mięśnie, wszak całą ciężką pracę w schronisku wykonali dobrzy ludzie, ja tylko rozmawiałam. Znowu się udało.
Paul Johnson powiedział: „Bóg zawsze podnosi słuchawkę bez względu na to, ile czasu upłynęło od ostatniej rozmowy.”