Minęły prawie dwa tygodnie od wywózki części koni na letnie pastwiska. Nasze konie bardzo się postarały i stworzyły susłom, swoim gospodarzom, prawdziwy step z równo przyciętą trawą. W związku z tym my też musieliśmy się postarać i ogrodzić im następną łąkę. Pana Krzysztofa od rana śledziły niecierpliwe spojrzenia – konie dobrze wiedzą, co oznacza jego kręcąca się wokół ogrodzenia czerwona czapeczka. I po krótkim rozeznaniu, gdzie ta bramka między kwaterami – ruszyły! Pierwszy Dawid, a za nim cała ferajna.
Potem były galopady i przeszukiwanie nowego terenu. Okazało się, że do odkrycia są tu stawy do kąpieli i piaski do tarzania. Po chwilowym ożywieniu przyszła pora na to, co konie lubią najbardziej – zajadanie się wysoką, świeżą trawą.