Relacja z Wstępów – Skaryszew 2012 – Beata K.

Jeszcze w Łodzi jadąc ulicą Zieloną zobaczyłam, twarzą do chodnika leżała dziewczyna. Zawsze mnie to spotyka, kiedy się spieszę pomagać zwierzętom !!! Zawsze jakiś człowiek potrzebuje pomocy, zatrzymałam się, zaczęłam krzyczeć !!!! naciskałam na klakson ludzie pomóżcie jej ja nie mam dzisiaj czasu kiedy ruszyli swoje obojętne dupinki pojechałam dalej do Skaryszewa

Przyjechałam jako jedna z pierwszych, chciałam rozeznać się w terenie,poznać go na tyle aby swobodnie się przemieszczać .Nie ma tu żadnych skrótów,same złowrogie oczy przepitych dorwą nas wszędzie, jesteśmy tu podani jak te rzeźne konie na czerwonej tacy. Skaryszewski targ to miejsce otoczone mogiłami tych, którzy dali przykład następnemu pokoleniu jak żyć i podtrzymywać Średniowieczne tradycje, krwią zbroczeni, którzy dzisiejszej nocy są przeciwko życiu jakie powinno się tu toczyć, przeciwko człowieczeństwu, miłości i wolności.

Jest 26.02.2012 godzina 18.48 wychodzimy z bazy, próbujemy rozmawiać o wszystkim i o niczym, wiem,ze każdy myśli o tym co się dzisiaj wydarzy, wszyscy mamy uśmiech na twarzach każdy jest taki sam przez

zaciśnięte zęby,…

19.27 zbieramy się pod naszym namiotem Tary wszyscy jesteśmy jednym wielkim pytającym spojrzeniem skierowanym na naszą ukochaną Scarlett, dostajemy ostatnie wskazówki, nie wolno nikomu chodzić w pojedynkę.

Rozchodzimy się, każdy idzie na swoją rogatkę. Jest zimno,cisza jednocześnie niespokojnie.  Jest godzina 20.43 przyjeżdżają pierwsze dwa konie, wet rzuca okiem. Jestem zniesmaczona. Zwracamy mu uwagę karze nam

NIE PRZESZKADZAĆ !!!!!

Pozwala nam tu być ale mamy się nie wtrącać !!!!!! Uruchomiła się moja wrażliwość, zapaliłam maleńką świeczkę, gdybym miała przy sobie kopertę jako SYMBOL nie otwierając przed oczętami
Skaryszewskiej policji i inspektora weterynarii spaliła bym ją. Na draństwo nie ma kary.

21.11 pierwsze rażące nieprawidłowości głębokie skaleczenie, którego jakoś inspektorzy nie widzą,ten koń był wyjątkowo duży sporo większy od trzech pozostałych nie stał wyprostowany miał głowę skręconą w bok a zad wciśnięty w ścianę przyczepki. Koniec ciszy 21.20 ruszyło się następne dwa przyjechały, zastanawiam się jak i czy miały na imię. Inspektor wciąż nie pozwala nam sprawdzać dokładnie paszportów, potrzebne nam wsparcie. Dołączyło do naszej grupy kilka naszych. Robimy zmianę idziemy na targ. Drogę pomiędzy rogatkami łączy smród grilowanego mięcha.
.Po jednej i drugiej stronie rozstawione stragany, na nich butelki z piwem, pęta kiełbasy, inne kawałki mięs,cała drogę od rogatki do żywego cmentarzyska przepełnia ten swąd mięcha, gorzały.

Straganiarze zacierają ręce.

Wchodzę na targ, Boże nigdy tu nie byleś, nie miałeś odwagi, choć tu teraz.My tu jesteśmy,pokarzemy Ci Skaryszewski poziom człowieczeństwa, tylko nie wchodź pomiędzy zad konia i gospodarza bo cię na ten zad wepcha,….Zdążyłam uskoczyć. Obiecuję już będę ostrożniejsza, sił mi nie brak, czas nam się tylko kończy.

Tętentem kopyt myśl moja niesiona, rżeniem koni prowadzonych na rzeź, ja was głusi przeklinam. Ściszcie tą pustą muzykę, tu obok jest cmentarz. Jakie wam wartości przodkowie wpoili, że tak ich miejsce spoczynku poniewieracie. Beszcześcicie Święto postne, groby umarłych i krzyż ten zniesławiony Skaryszewski. Jestem tu pierwszy raz a znam każdą drzazgę jego. Gracie tak głośno aby nie słyszeć rżenia koni wołających swego oprawcy. Rolniku, katoliku, dlaczego, czy dekalog nic dla ciebie nie znaczy,boże drogi też cię sprzedali ksiądz święci to miejsce zdrady i rozpusty.Smutno nic co warte nie ma tu wartości.

Zabili mnie tutaj.

Zagonił chłop batem przerażonego konia do transportu upewnił się tylko czy ma papier i nie oglądając się za siebie,ruszył w stronę,no właśnie gdzie idziesz człowieku,..stałam tam z tym koniem jak ofiara i nie mogłam oderwać od konia wzroku,on płakał walił kopytem w metalową podłogę, ZABILI MNIE TUTAJ !!!! Słyszycie co do Was mówię W Skaryszewie zabiją każdego.

Tu jest koniec.

Stałam się tu ofiarą bestialstwa. One zapakowane już do metalowych klatek wiedzą, że jadą w ostatnią drogę, sposób w jaki bronią się przed załadunkiem do przeszytych
strachem, dźwięczących echem chcą wydostać się z okowów. Po to tu jestem, żeby przekazać dla tych,których tu nie było, żebyście wiedzieli. Dziecko z twarzą bez wyrazu dziecka, w jego „oczkach”przepaść, chłopak przypisany już jako dziecko swojemu losowi, nie ma w nim chłopięcej radości, uśmiechu. Dosiadł kucyka,ten mało się nie ugiął. Chyba ojciec dziecka pogonił kuca batem, wtem kuc zerwał się w pionie, przeskoczył przez rów oddzielający drogę od targu. Czy niósł chłopca z chęcią. Tłum ludzi chodzących ulicą pijani nie panujący nad sobą rolnicy, jeden z nich trzepnął batem prowadzonego przez innego rolnika konia ten poniósł, tym razem nie doszło do nieszczęścia.

Nigdy nad Skaryszewem nie rozbłyśnie jasne,pogodne niebo póki Skaryszewskie konie idą pokornie na śmierć oddane nie sprzeciwiają się swojemu losowi.
26 lutego 2012 Tara odroczyła jedenaście świeczek, jedenaście końskich grzyw, w które były wplecione kolorowe warkoczyki. Niestety właśnie mija doba,kiedy to po tygodniu walki zgasło światełko Pola.

 

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij