Relacja z Wstępów – Skaryszew 2012 – Monika N.

Skaryszew-piekło koni, czyli, do czego zdolny jest człowiek.

Jadę do Skaryszewa z ciężkim sercem. Niby wiem, czego się można spodziewać czytałam relacje oglądałam zdjęcia filmy. Próbuję być silna.

O 22 jesteśmy na targowisku. Przyjechałam z ekipą TOZ z Warszawy. Ze wszystkich stron przyjeżdżają konie umęczone, przerażone patrzą smutno wiedzą, że to początek końca. Słychać stukanie kopyt i pisk źrebaków rozdzierający serce. Wokół pełno zapijaczonych, agresywnych rolników.

Każdy z drewnianym kijem.

Otwierają samochód krzyczą(klacz ze źrebakiem) ”nie bij, bo te k…idą i robią zdjęcia ” Wściekli, że patrzymy im na ręce. Podchodzimy do handlarza 4 konie ściśnięte w przyczepie stukają kopytami, piszczą. Spisujemy numery rejestracyjne rolnicy chcą nam wpierdolić(to cytat) Inspekcja weterynaryjna nie chce przyjść policja nie reaguje. Handlarze pędzą klacz z workiem na głowie jest przerażona. Obok przyczepa 8 ściśniętych maksymalnie stworzeń w tym źrebaki. Chce mi się wyć. W  nocy zaczyna się ładowanie koni do tira. Wyrywają się, zapierają kopytami, płaczą. Myślę o ich ostatniej drodze bez wody, jedzenia i pęka mi serce. „Czterokopytny Boże spraw by umieranie nie bolało

„Prosimy weterynarza a potem policje o sprawdzenie paszportów. Nikt nie chce tego zrobić nikomu nie zależy na przestrzeganiu prawa. Tir odjeżdża, wracamy na targ. Rolnicy pijani ledwo na nogach stoją. Smród bigosu, golonki, wódy i innych wielkopostnych przysmaków. Wciągają konia do przyczepy, biedny zapiera się kopytami. Mało brakuje a poderżnęliby mu gardło o barierkę na rampie.

Czuję bezsilność.

Udręczone konie płoszone, co chwila przejeżdżającymi samochodami, wódki regionalne, banda zapijaczonych rolników, okrzyki w naszą stronę „Hitler wiedziałby, co z wami zrobić” i krzyż w tle. „Polska mieszkam w Polsce mieszkam w Polsce mieszkam tu, nucę w myślach. W poniedziałek o 10 demonstracja. Po drodze na targ mija nas końska parada. Przemowa burmistrza, że wstępy to święto konia, że nikt tu zwierząt nie krzywdzi. Co za hipokryzja!

Na targu lecą w naszą stronę kamienie

„pedały, pojeby do roboty się weźcie” krzyczą rolnicy i znów ciepło wspominają Hitlera, który zrobiłby z nami porządek. Dowiaduję się, że Tara uratowała 10 koni. Udało się ogarnia mnie wzruszenie, jednak ciągle myślę o tych, które odjechały w transportach śmierci. Na targu ciągle dużo koni. Chodzą, oglądają macają źrebaka sprawdzają ile ma w sobie ścierwa.Jego los jest przesądzony. Nie będzie biegał po łąkach, cieszył się życiem i ludzką przyjaźnią. Po kilkudniowej drodze przez mękę stanie się włoskim przysmakiem.

Targ w Skaryszewie śni mi się każdej nocy. Trzymam kciuki za Małego Paula. Niech wyzdrowieje, niech, chociaż raz dobro okaże się silniejsze od zła!

 

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij