Skaryszew

Ponieważ o to nas prosicie a wręcz żądacie – zrobimy to, czego chcecie!
Walkę o konie w Skaryszewie wzmocnimy wykupieniem końskiego dziecka!

Przyjaciele, pierwsza była Kasia (oto jej prośba)

Święto Konia. Wielkie „święto” w Skaryszewie, miejscu, które powinno zostać pochłonięte, zapaść się w głąb ziemi.
W niewielkiej, ciemnej, zimnej brudnej przyczepie, stał mały, brązowy źrebak. Sam, przerażony. Drżące nóżki sprawiały wrażenie, że zaraz się rozjadą. Spojrzał na mnie.. On płakał. Jego wielkie, piękne oczy wyraźnie mówiły „Pomóż mi! Tak się boję!” Widziałam, że mu nie pomogę.. Że sposób jest tylko jeden – wykupienie go. Nie miałam pieniędzy.. Oto stoi przede mną Życie w najczystszej formie i błaga o pomoc. Przerażone dziecko, które w obcym, strasznym miejscu zostało nagle bez mamy. Otoczone wrogimi, agresywnymi potworami. To końskie dziecko tak prosiło, żeby mu pomóc. Tak szczerze, prosto.. gorąco i żarliwie, jak tylko niewinne stworzenie może prosić. A ja byłam bezradna.. tak cholernie bezradna. Brakowało mi powietrza, łzy lały się po policzkach. Płakałam razem z nim.. Nie pomogłam mu.. Jego ufne oczy zobaczyły we mnie ostatnią nadzieję, a ja go zawiodłam. I będę to pamiętała do końca swoich dni.
Najprawdopodobniej został załadowany do tira i wyruszył w swoją ostatnią drogę, tratowany przez dorosłe, szalejące ze strachu konie. Ruszył aby zakończyć w mękach życie, które jeszcze na dobre się nie zaczęło.. Urodził się tylko po to, żeby przeżyć katusze i zginąć w straszny sposób.

Do dziś, kiedy słyszę „Skaryszew”, przed oczami staje mi ten łamiący serce widok. Znowu czuję bezradność wymieszaną z gniewem. I wiem jedno – nie pomogłam mu. Ale wiem też, że teraz mogę, a właściwie muszę uratować takie dziecko. Przez rok odkładałam pieniądze mając w pamięci tamtego Małego. Ale obawiam się, że to może być za mało. Monika obiecała, że też dołoży swoje oszczędności. Wiemy, że jeśli uda nam się uratować konika, to będzie mógł spędzić życie w Tarze, miejscu, gdzie będzie otoczony troską i miłością. Gdzie będzie miał przyjaciół, swój pokoik i przestrzeń pastwiska, na którym można biegać i bawić się do woli. Wspaniali ludzie o wielkich sercach – Scarlett i Piotr – obiecali nam to, choć wiemy, że nie jest im łatwo utrzymać zwierzaki, które już u nich są.

Oprócz wykupienia konia dochodzą jeszcze niemałe koszty przetransportowania go do Tary.. Dlatego zwracam się z wielką prośbą do Was o wsparcie finansowe tego przedsięwzięcia. Proszę, błagam, zaklinam – pomóżcie nam uratować choć jedno życie. Dla niego będzie to CAŁE życie! Wierzę, że wspólnymi siłami uda nam się to zrobić!
Pieniądze na ten cel możecie wpłacać na konto Fundacji Tara. Pamiętajcie, że każda złotówka się liczy! Nie ma za małych kwot!

W przeciągu 3 dni nacisk by wykupić konia z targu się skomasował,

By wzmocnić nasze działania przywieziemy końskie dziecko z targu, jako symbol nieustającej walki o konie, jako symbol zjednoczenia polskiego społeczeństwa, które krzyczy: „Dość mordowania koni”
W nocy Agata – Rastamama napisała test do utworu, Kamil „Kluku” Klukowski – zajął się produkcją, a ja w Waszym imieniu wykrzyczałam naszą (dzisiaj bezsilność) i wezwanie do ostrej zjednoczonej walki o konie. Utwór nosi nazwę Skaryszew i musi nas zjednoczyć w działaniach.

Kochani mamy 5 dni do nocnej akcji w Skaryszewie.

Jeśli coś się dzieje spontanicznie i jest popychane przez emocje serca – musi się udać.
Jak zwykle prosimy o wsparcie.
Hasło – końskie dziecko
PKOBP S.A. Oddział 3 we Wrocławiu, nr konta:
75 1020 5242 0000 2902 0191 7236

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij