Obserwując konie napisałam kiedyś wiersz.
Zbyt długo żyłem w ciemnościach, gnijących własnych odchodach,
Dlatego stukam do Ciebie kopytkiem, cichutko… delikatnie…
ciągle tkwi we mnie strach…
może znowu zaczną mnie bić?
stukam cichutko kopytkiem…
USŁYSZ MNIE !
Ja proszę o pomoc…
Mówią o mnie kary ogier.
Ale we mnie nie ma dumy, buty, nie ma odwagi przywódcy,
jestem ogierem – CO TO ZNACZY?
Rosłem w strachu, jestem strachem…
pomóż mi – jeśli jesteś CZŁOWIEKIEM.