Najświeższe, bo dosłownie 5 minut temu skończyłam rozmawiać ze Scarlett! Do organizacji obecnych na targu dołączyła jeszcze włoska Italian Horse Protection. Na wszystkich czterech wjazdach na teren targu znajdują się lekarze weterynarii (na dwóch z nich nie są przychylni obecności organizacji oraz obserwatorów, ciekawe dlaczego?), jest sporo policjantów, strażacy.
Na targu obecny jest jeden z posłów RP. Około 80 osób przybyło jak do tej pory na akcję. W zeszłym roku o tej porze już „działo się”. W tej chwili wyczuwalne jest napięcie. Cisza przed burzą. Rampa stoi i czeka… Na razie na targ docierają pojedyncze transporty. Przeładunek do TIR-ów zapewne odbędzie się w tzw. „godzinach złodzieja”, czyli przed świtaniem, jak co roku. Dziwna to pora na przeładunek, czyż nie? Czego oczy nie widzą… Włoskie organizacje chcą udokumentować wszystko, co będzie się działo i porównać stan koni tuż po załadunku i już na miejscu, we Włoszech.
My wiemy, w jakim stanie znajdują się zwierzęta, które docierają do włoskich rzeźni. My o tym wiemy, ale większość Polaków nie ma bladego pojęcia przez jaki koszmar muszą przejść te szlachetne, piękne, mądre i czujące zwierzęta… Oby pojawiło się jak najwięcej informacji w prasie! Niech wszyscy usłyszą to nerwowe rżenie i stukanie kopyt setek koni, które wyruszają w drogę przez piekło po śmierć.