Wspaniała wizyta

Każdy z nas lubi otrzymywać prezenty i pochwały.

Pewna rodzina z Lublina po wizycie w Tarze połączyła te obie rzeczy i podesłała nam w liście. Poniżej przedstawiamy i list i film który otrzymaliśmy.

Żal nam było odjeżdżać… Jesteśmy z Lublina. Magda, Wojtek i nasz syn Sebastian.

Po przeszło roku bycia „Tarowiczami przed komputerem”, nadeszła ta wiekopomna chwila: JEDZIEMY DO TARY !!!  500km…300km…100km… jeszcze jeden kilometr
i… Jesteśmy!!!

Radość nie do opisania! Przywitała nas Najwspanialsza Kobieta na tej planecie – SCARLETT.

Scarlett to charyzma, siła, niezłomna determinacja, ciepło, miłość i… solidne wkurzenie, gdy coś nie dzieje się po myśli wszystkich stworzeń dużych i małych. To Ona stworzyła TARĘ – raj, gdzie każdy zwierzak radośnie się uśmiecha, czuje się bezpieczny, szanowany i kochany. Byliśmy świadkami niewiarygodnej sytuacji: mama – kotka przez ogrodzenie podrzuciła Scarlett swoje kocięta. Mama – kotka jakby wiedziała, że z jednej strony płotu jest ten zły, nieprzyjazny, niebezpieczny świat, a z drugiej ten wspaniały i pełen miłości. Tam właśnie zaniosła swoje dzieci.

Po Tarowym raju latają Anioły: Piotr, Ikar, Dawid, Alicja i Robert. Dosłownie „latają”, bo pracy jest mnóstwo. Kiedy Dawid prowadził nas przez Tarę przedstawiając podopiecznych, przeleciał Robert z wiaderkiem marchwi, Ala z plikiem adopcyjnych dokumentów, Ikar z końskim osprzętem, Scarlett z wycieczką szkolną i Piotr z walizką narzędzi. Wszędzie praca, praca, praca. W Tarze nie pracują tylko zwierzaki. Swoje już w życiu wypracowały.

Gdy poznaliśmy naszego Silverka, nie obyło się bez głasków, przytulaków, buziaków w chrapki i setki zdjęć. Sebek został ojcem chrzestnym Silverka, czyniąc nas tym samym chrzestną babcią i chrzestnym dziadkiem małego Sreberka.

Po powitaniu wszystkich mieszkańców… zakasaliśmy rękawy i pod czujnym okiem Scarlett i Piotra rozpoczęliśmy pracę. Z każdą jej minutą wbudowywaliśmy nasze serca w to cudowne miejsce. Mijał dzień za dniem i nadszedł ten najgorszy – dzień wyjazdu z Tary do Lublina (tu, ze względu na drastyczność scen pożegnania, potoki żalu i łez z powodu rozstania – nie opisujemy tego momentu).

Tara to raj!!! Każde stworzenie tutaj ma swoją długą, najczęściej smutną historię, która zawsze dobrze się kończy – gdyż kończy się przekroczeniem progu Tary. Od tej chwili, jak w piosence Pumby i Timona – „już się nie martw, aż do końca twych dni! Naucz się tych dwóch radosnych słów HAKUNA MATATA”, a trzecie najważniejsze słowo to TARA!!!

Skomentuj

Nasza strona używa ciasteczek (tzw cookies). dowiedz się więcej

Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do Twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje

Zamknij