Pierwszy dzień nowego roku powitał Tarę śnieżnobiałą mgłą i ziemią skutą lodem. Pogoda zrobiła się magiczna, w powietrzu wręcz wyczuwało się ciszę taką, jaka panuje przed opadami śniegu i tak jak codziennie konie wychodzą „galopami” tak tego dnia, stąpały ostrożnie nie wierząc, że świat może się tak szybko się zmienić. Jeszcze wczoraj zielono – brązowy, usiany barwami, z krzykiem przelatujących gęsi, a dziś szary, bezgłośny wręcz sterylny. Nie było radości, codziennej zabawy, podgryzania i stawania „dęba”, a jedyny galop zakończył się po kilku sekundach. Konie ze swoimi mądrymi minami stojąc w bezruchu wyglądały jak gdyby, zastanawiały się, co przyniesie im rok 2016.