Choć już cicho i spokojnie w schronisku, pobrzmiewa w naszej pamięci gwar i kakofonia dźwięków: stukania młotków, cięcia piłą, koszenia trawy, rozmów, śmiechów i szczekania psów, które radośnie witały przyjeżdżających tłumnie gości. W tym momencie wielu tych, którzy w tych dniach pomagali zwierzętom Tary jedzie do swoich domów i rodzin. Dziękujemy Wam bardzo za pomoc, wracajcie do nas jak najszybciej, bo bez Was w Tarze Słońce nie świeci tak jasno.