Bohaterowie heroiczni
Skaryszew — miasteczko prawie niewidoczne na mapie Polski.
Zewsząd jest tam daleko, a jednak na prośbę Tary proszącej o pomoc dla koni, z całej Polski przyjechali ludzie, by walczyć o te piękne i mądre zwierzęta.
Tego dnia, tak; dnia — zaczęli zjeżdżać do Skaryszewa ludzie mający serca delikatne, wrażliwe, czujące. Jechali wiele godzin różnymi środkami transportu.
Spotkaliśmy się pod posterunkiem policji w Skaryszewie. Było bardzo zimno, dlatego „przenieśliśmy” spotkanie do hotelu „Leśny Dwór” by w ciepłej restauracji omówić szczegóły akcji. W tym momencie wypada powiedzieć kilka słów o właścicielach w/w hotelu. Nie musieli przyjmować w swoich progach ponad 100 ludzi.
Mogli powiedzieć „proszę opuścić hotel”. Jednak wiedzieli, że my przyjechaliśmy walczyć o życie tych biednych zwierząt. Dlatego powiedzieli „solidaryzujemy się z wami, odpocznijcie, przed wami cała noc. Nasz hotel służy dzisiaj wam, obrońcom koni”.
Dziękujemy Wam drodzy Państwo. Wszyscy zgromadzeni w owym hotelu otrzymali informację i zadania. Między innymi dowiedzieli się, że będą musieli przeszkolić kolejnych, którzy cały czas dojeżdżali do Skaryszewa. Po naradzie poszczególne grupy udały się na targowisko.
Ludzie stanęli przy wjazdach — czterech głównych i kilku „lewych”. Bardzo szybko dzień zamienił się w noc. Było coraz zimniej, padał drobny śnieg, a Ci wspaniali ludzie trwali na swych posterunkach do rana. Trwali to złe określenie — walczyli o każdego konia, a przynajmniej próbowali.
Czemu piszę o próbach? Sami zobaczcie, jak trudno pomagać, gdy „odpowiednie” służby robiły wszystko, by konie słabe, chore, bez dokumentów wjechały na targ gdzie czekały na nie tiry i wozy rzeźnickie. Na targu nikt już nie sprawdzał paszportów koni, ani ich stanu zdrowia. Nikt oprócz obrońców koni. To Oni wzywali lekarzy weterynarii. Wzywali policję, robili zdjęcia i nakręcali filmy. Oni niejednokrotnie w ciemności i gęstym tłumie handlarzy końmi otrzymywali razy i słyszeli najgorsze wyzwiska niejednokrotnie pijanych prostaków. Obrońcy koni — składam Wam hołd. Jesteście LUDŹMI w najlepszym tego słowa znaczeniu. Jesteście solą tej ziemi, oby tej soli było jak najwięcej. Potraficie walczyć (co widać na filmie). Mądrzy i dobrzy — to Wy sprawicie, że uratujemy wszystkie konie w Polsce. Powstanie zapis w ustawie: KOŃ JEST ZWIERZĘCIEM TOWARZYSZĄCYM CZŁOWIEKOWI. Jest Was coraz więcej i nie boicie się małych tego świata. Jest Was coraz więcej i to Wy jesteście największą nadzieją na uratowanie koni.
Dzisiaj Tara obrywa cięgi. Wszelkie możliwe kontrole są już u nas. Nasz oddech jest bardzo płytki, bo toniemy w papierach i musimy rozmawiać z urzędnikami państwowymi. Tak — Państwo papierkowe. Urzędnicy mówią: „co mi Pani mówi o zwierzętach. Dokumenty, papiery, księgi, takie, takie, takie…”
Kiedyś pisałam o Bogach tego świata. Pisałam, że najwyższy nazywa się „pieniądz”. To on rządzi, to on kieruje losem żywych istot. To on może pomóc i zniszczyć. Tara nie ma pieniędzy, to przykre, ale nie ma. Mamy 120 koni w jednym miejscu i prawie tyle samo innych gatunków zwierząt. Musimy je karmić i leczyć. Musimy być dla nich matką i ojcem. Staramy się.
Lecz nie o Tarze chcę pisać. Chcę pisać o ludziach.
O Was.
Pamiętam okrucieństwa nocy w Skaryszewie 2013. Pamiętam konie, które już wywieźli z tego targu. Które już zabito.
Pamiętam Was.
Pamiętam dziewczyny i chłopaków. Nieważne, w jakim jesteście wieku. Wasze serca są równie młode.
STOP! Proszę otworzyć burtę, muszę zobaczyć konie! Proszę pokazać paszporty. Policja, gdzie jest policja? Pan jest lekarzem weterynarii? Pan składał przysięgę Hipokratesa? Proszę pomóc tym koniom! Proszę zatrzymać ten transport! Dlaczego puściliście ten transport! Na pewno jest pan lekarzem weterynarii? Dlaczego robicie to koniom?? Nie wpuszczę tego transportu! BLOKUJEMY! STOP!
Będziecie dalej walczyć. Wiem i chwała Wam za to. Jesteście solą tej ziemi i jej nadzieją.
Ratujmy konie — nie poddawajcie się. Koń w zapisie w ustawie dotyczącej praw zwierząt BĘDZIE wpisany jako zwierzę towarzyszące.
Ośmielam się napisać:
tak nam dopomóż Bóg!
Scarlett