Budowa ogrodzeń to nie tylko przybijanie gotowych przegród, ale w naszym przypadku to ich wytworzenie. W zeszłym roku rozpoczęliśmy wymieniać przestarzałe rozsypujące się ogrodzenia na solidne zrobione z podkładów kolejowych i grubych na 8 cm dech można by rzec krawędziaków. Problem jest tylko taki, że szerokie deski, które wykonaliśmy w roku 2011 i które zostały ułożone do sezonowania, musimy poprzecinać na węższe i jest to sporo pracy.
W dniu dzisiejszym po rozdaniu koniom jedzenia i wykonania wszystkich poza roboczych obowiązków, stanęliśmy do przygotowywania owych „brusów” jak je tu u nas w Tarze nazywamy. Pracowało przy tym aż siedmiu chłopa, czterech pracowników Fundacji i trzech osadzonych z zakładu karnego w Wołowie, którzy od dłuższego czasu pomagają społecznie w Tarze. Dwie osoby cięły na pile stołowej jedna odnosiła i układała pocięte brusy, a cztery wybierały ze sztapli odpowiednie takie, które nadawały się do pocięcia. Praca szła szybko i sprawnie, wszyscy dokładnie znali swoje obowiązki i nie było czasu na zadawanie pytań. Efektem tego kilkugodzinnego wysiłku była bardzo pokaźna góra obrobionych brusów, i praktycznie wykorzystany do zera jeden duży sztapel nieobrobionych. Docelowo chcemy pociąć wszystko na ogrodzenia jednak do tego potrzebny jest czas.