W ostatnich dniach sierpnia do Tary przyjechali Mała Mi i Kriss. Kriss, który doskonale zna Tarę, podkasał rękawy i ochoczo rozpoczął porządkowanie warsztatu ( to jeden z tematów, którego nie możemy podjąć z dość prozaicznego powodu, braku czasu). Wyspawał przepiękny stół warsztatowy, naprawił zaczep w przyczepie, a nade wszystko umilał czas opowieściami z lat młodości i bardzo „przygodowego” życia. Mała Mi, która pierwszy raz gościła w Tarze, oszołomiona jej ogromem i ilością zwierząt, była wszędzie, tuliła się do koni głaskała kozy biegała z psami. Bardzo długo przesiadywała na padoku Leosia, starając się nawiązać z nim kontakt. Wszystko, co dobre szybko się kończy. Mała Mi i Krisie dziękujemy za ślad, który pozostawiliście w Tarze i czekamy na Wasz kolejny przyjazd.