Dziś swoje 9 urodziny obchodzi Syjon
Syjon to urodziwy kasztanek, który trafił do tary jako roczny źrebak. Przed transportem do rzeźni uratowały Go wspólnie Scarlett i Pani Grażyna, która od lat wspiera Tarę. Dlaczego tym razem ktoś chciał pozbyć się zdrowego źrebaka? Otóż właściciel handlował końmi, wtedy specjalizował się przez jakiś czas w „produkcji” srokatych koni, na które był bardzo dobry popyt na rynku niemieckim. Koniom, którego rodziły się w jego stajni przydzielał więc los wg umaszczenia w jakim przychodziły na świat – od koloru zależało, czy dziecko przeżyje, czy trafi do rzeźni. Los Syjona był więc z góry przesądzony.
Kiedy Syjon był już bezpieczny w Tarze nie sposób było zapomnieć o jego matce. Klacz stała na stanowisku, ciągle przypięta łańcuchem do ściany. Gdy przynosiła na świat kolorowego źrebaczka – wielkie szczęście – dane mu było żyć, natomiast gdy na świat przychodził konik jednokolorowy, czekał go okrutny los. Ta końska matka oglądała transporty, które przyjeżdżały, by odbierać Jej dzieci.
Cichutko cierpiała i roniła łzy, patrząc jak Jej maleństwa ktoś szarpie, bije, brutalnie zagląda w ich zęby. Wiele razy Jej serce wyrywało się w pogoni za dzieckiem, ale nic nie mogła zrobić. Musiała wielokrotnie radzić sobie z utratą kawałka duszy. Serce tej matki zniosło bardzo wiele.
W końcu przyszła też pora na Sybillę. Właściciel nie chciał ryzykować chorób, nie chciał ponieść straty przez wyeksploatowaną klacz. Przecież mógł zostawić sobie młode klacze na dalszy rozród. Kilkuletnia kobyła przestała spełniać swoją funkcję i nie była już potrzebna. Już się w życiu narodziła, dając swemu Panu źrebaczki raz za razem… Tym razem miał przyjechać transport po Nią… Gdy zapadła decyzja o rzeźni, zapadła też kolejna o tym, by nie pozwolić na straszny los po tak ciężkim i bolesnym życiu.
Sybilla trafiła do Tary, a Jej przywitanie z synem Syjonem, którego jakiś czas nie widziała, było niesamowicie wzruszające – nikt nam nie wmówi, że końskie matki zapominają o swoich dzieciach, a dzieci o matkach, bo na własne oczy widzieliśmy to spotkanie! W Tarze po kilku miesiącach na świat przyszło kolejne Jej dziecko, skarogniady Oktawian, z którym nie rozstaje się do dzisiaj.
Syjon w międzyczasie zaprzyjaźnił się z Różą i Sokołem, którym towarzyszy na każdym kroku. Wyrósł z niego piękny, potężny koń. Docenia kontakt z człowiekiem, jednak zdecydowanie woli towarzystwo swoich końskich przyjaciół. Jest bardzo płochliwy, woli trzymać nas na dystans, ale łagodnym głosem i marchewką można go przekonać do wielu rzeczy.
Dlatego w dniu urodzin życzymy Ci, żebyś nabierał do nas coraz więcej zaufania, żebyś spotykał dobrych ludzi, którzy pokochają Cię bez pamięci. Galopuj po łąkach z wysoką trawą i ciesz się każdym dniem w towarzystwie swoich ukochanych przyjaciół.
Pokażmy Syjonowi, że ludzie mogą dać mu wiele miłości. Zapraszamy do adopcji tego pięknego konia.
Wszelkie informacje tutaj: LINK DO ARTYKUŁU – KLIKNIJ